Uchwała z 13 marca 1638 r. otwierała nowy rozdział w historii rejestru kozackiego i stanowiła bardzo ciężką karę za powstania z lat 1637-1638. Wymieńmy zatem, jakie nowe postanowienia i ograniczenia nałożono na Kozaków.
Widać zatem, że nowa ustawa sejmowa najbardziej uderzała w wypiszczków, którzy odtąd wedle słów „Ordynacji Wojska Zaporoskiego…” mieli zostać „w chłopy obróconym pospólstwem”. Rejestrowi, mimo że zaproponowano im o niebo lepsze warunki, również musieli liczyć się z ze zniesieniem części ważnych dla nich przywilejów. Prócz pozabawiania Kozaków możliwości awansu na wyższe stopnie oficerskie (Kozacy mogli awansować maksymalnie na stanowisko setnika) na rzecz szlachty, na nowej ugodzie traciły również ich rodziny. Wdowy po zmarłych Kozakach rejestrowych zostawały pozbawione wolności i przywilejów kozackich. To samo tyczyło się kozackich synów. Jeśli znaleźli się oni w rejestrze, to cieszyli się takimi samymi prawami, jak ich ojcowie. Jeśli nie, dzielili los chłopów pańszczyźnianych. Doszło również do zmian w kwestii sądownictwa. W pełni szlachecka jurysdykcja nad rejestrem powodowała, że Kozacy bardzo często oskarżali swoich zwierzchników. Patologia ta doprowadzała do tego, że pokrzywdzeni Zaporożcy masowo przegrywali sprawy przed sądem, ponieważ sędziami byli ci, których Kozacy oskarżali.
4 grudnia 1638 r. już po uchwaleniu „Ordynacji Wojska Zaporoskiego” i stłumieniu powstania Ostranicy hetman polny koronny Mikołaj Potocki uroczyście mianował nową starszyznę oraz ustanowił nowy rejestr kozacki. Stało się nad symbolicznie nad Masłowym Stawem, czyli w jednym z miejsc, gdzie Kozacy odbywali swoje rady. Nowym komisarzem Wojska Zaporoskiego (tak od 1638 nazywał się zwierzchnik rejestru), według zasad wiosennej konstytucji, został przedstawiciel szlachty – Piotr Komorowski. Władze Rzplitej jednak poszły na rękę Kozakom i dwóm z nich umożliwiono objęcie stanowiska assawułów wojskowych (czyli członków starszyzny generalnej). Zostali nimi najwierniejsi wobec Rzplitej w czasie powstań z lat 1637-1638, przedstawiciele Kozaczyzny – Iliasz Karaimowicz i Lewko Bubnowski. Assawułami pułkowymi również zostali Kozacy, i to nawet ci, którzy bili się po stronie powstańców.
Na Ukrainie nastały czasy nazwane w historiografii „złotym pokojem”. W mniemaniu Rzeczpospolitej Kozaczyznę złamano i ujęto w karby. Faktycznie, sytuacja na ziemiach ukrainnych uległa uspokojeniu. Niemal ustały uciążliwe wyprawy na Morze Czarne, Kozacy nie buntowali mieszczan i chłopów, a rejestrowi spełniali swoje obowiązki w ramach służby państwu. W latach 1638-1648 rejestrowi mogli pochwalić się skutecznością w walce z Tatarami. W lipcu 1643 r. kozacy z pułku perejasławskiego razem z prywatnymi pocztami ks. Jeremiego Wiśniowieckiego rozbili tatarskie czambuły nad rzeką Sułą na Zadnieprzu. 30 stycznia 1644 r. Kozacy wzięli udział w bitwie pod Ochamtowem, gdzie wraz z armią koronną pod dowództwem hetmana wielkiego koronnego Stanisława Koniecpolskiego rozbili czambuły pod dowództwem Tuhaj-beja. Jednego z najgroźniejszych wodzów tatarskich w tamtym czasie.
Koniecpolski, mimo że w 1638 r. był zwolennikiem obrania twardego kursu wobec Kozaków, cenił sobie Wojsko Zaporoskie. Hetman był zwierzchnikiem surowym, ale sprawiedliwym. Koniecpolski często szedł na rękę rejestrowym. Tak było np. w 1643 r. kiedy na prośbę Kozaków z pułku czehryńskiego usunął ich zwierzchnika płk Jana Zakrzewskiego, który bardzo dokuczał swoim podwładnym. Osoba hetmana wielkiego koronnego była więc pewnym bezpiecznikiem, który powstrzymywał szlachtę od gnębienia Kozaków. Można zaryzykować stwierdzenie, że sytuacja rejestrowych do śmierci Koniecpolskiego w marcu 1646 r. była niezła. Niestety prawdziwe kłopoty zaczęły się po śmierci hetmana wielkiego.
Koniecpolski nie dość, że często stawał w obronie Kozaków, to jeszcze utrzymywał wśród nich wielu swoich agentów. Toteż hetman wiedział, jakie nastroje panują w Wojsku Zaporoskim i na co należy uważać w postępowaniu z Kozakami. Jego następca Mikołaj Potocki niestety był pozbawiony wśród Zaporożców oczu i uszu. Po śmierci Koniecpolskiego szlachta przestała mieć jakiekolwiek hamulce i zaczęła bardzo źle traktować Kozaków. Szczególnie się we znaki dali rejestrowym ks. Jeremi oraz syn zmarłego hetmana Aleksander Koniecpolski. Obaj magnaci patrzyli na Kozaków z niechęcią, ponieważ siedząc u nich w majątkach, nie wnosili żadnych opłat i danin. Wiśniowiecki i Koniecpolski przestali więc respektować prawa kozackie i wymagali na rejestrowych, tak samo, jak na wypiszczykach, odrabianie pańszczyzny oraz płacenie czynszu. Przy magnackiej swawoli rozochocili się również Żydzi, którzy bardzo często ściągali z Kozaków podatki w imieniu swoich panów. Wymyślali oni również coraz to nowe opłaty, np. za pędzenie wódki, który to przywilej mieli zagwarantowany Zaporożcy. Żydzi również bardzo często zabierali klucze do cerkwi i nie otworzyli ich, dopóki Kozacy nie zapłacili odpowiedniej sumy. Ciężkie położenie, w jakie popadli rejestrowi po 1646 r. zbiegło się również z nieciekawą sytuacją średniej szlachty ruskiej, która bardzo często dzieliła podobny los, co przedstawiciele Wojska Zaporoskiego. W latach „złotego pokoju” nasiliło się bowiem zjawisko rugowania biedniejszej szlachty ze swoich majątków przez bogatszych sąsiadów, Nierzadko również biedniejsza prawosławna ruska szlachta narzucone miała powinności poddańcze. Ordynacja sejmowa z 1638 r. nie odseparowała do końca Kozaków od zwykłej ludności. To właśnie w latach 1646-1648 kiełkował sojusz między społeczeństwem ruskim a Kozakami. Przymierze to zostało zawarte i skonsumowane w I fazie powstania Chmielnickiego.
Iskrę do wybuchu tej rebelii rzucił również sam król Władysław IV Waza. Od 1645 r. monarcha snuł wielkie plany wojny z Chanatem Krymskim i Imperium Osmańskim. Niestety król robił to głównie poza drogą sejmową. Władysław IV, który w historiografii i popkulturze bardzo często przedstawiany jest jako przyjaciel Kozaków, w rzeczywistości mało się nimi interesował. We wszelkich sprawach związanych z Zaporożem król ufał hetmanowi Koniecpolskiemu. Po jego śmierci Władysław IVl kontynuował przygotowania do wojny z Turcją i sam postanowił negocjować z Kozakami. Na zaproszenie królewskie do Warszawy w kwietniu 1646 r. przybyli przedstawiciele zaporoskiej starszyzny – Bohdan Chmielnicki, Maksym Nestorenko i Iliasz Karaimowicz. Na tajnej naradzie król obiecał Kozakom powiększenie rejestru do kilkudziesięciu tys. ludzi, wystawił im przywilej na budowę łodzi, które miały być wykorzystane do dywersji na Morzu Czarnym oraz obiecał im autonomię kozacką sięgającą aż po Białą Cerkiew. Sęk w tym, że król wystawił te dokumenty jako osoba prywatna i nie działał w imieniu Rzeczpospolitej. W mniemaniu Kozaków, którzy nadal czuli silne związki z osobą monarchy, słowo króla wystarczyło i zobowiązali do wypełnienia zobowiązań.
Na Ukrainie szybko rozeszła się fama, że Rzeczpospolita szykuje się do wojny z Turcją. Wielu wypiszczykom zaświeciły się wówczas oczy, ponieważ perspektywa zwiększenia rejestru dawała nadzieję na koniec losu zwykłych chłopów. Kozacy jak za starych czasów gromadzili proch, broń oraz ciosali łodzie. Lokalni starostowie, którzy nie byli wtajemniczeni w królewskie plany myśleli, że Kozacy szykują się do buntu i postanowili zareagować. Tak też do więzienia trafił jeden z uczestników warszawskiej narady Bohdan Chmielnicki. Ukraiński bohater narodowy prowadził również prywatny zatarg o majątek Subotów pod Czehryniem. Jego konkurentem był klient Aleksandra Koniecpolskiego Daniel Czapliński. Chmielniccy otrzymali Subotów w 1616 r. od Jana Daniłowicza. Kiedy ten zmarł starostwo czehryńskie przeszło na Koniecpolskich. Ojciec Bohdana, czyli Michał Chmielnicki, dogadał się ze starym hetmanem Koniecpolskim, że może zostać w Subotowie. Błędem Chmielnickich było to, że nie zalegalizowali tego w sądzie. Zarówno Michał, jak i Bohdan dzierżyli Subotów, nie mając odpowiednich kwitów. Nie przeszkadzało to jednak Koniecpolskiemu. Po jego śmierci syn zmarłego hetmana Aleksander postanowił nadać Subotów Czaplińskiemu. Młody Koniecpolski miał ku temu pełne prawo. Czapliński najechał więc Subotów i przy okazji dotkliwie skatował syna Chmielnickiego. Potem, wskutek donosu kolegi Chmielnickiego z rejestru, Romana Peszty, trafił on do więzienia. W historiografii przyjęły się dwie hipotezy tłumaczące, dlaczego Chmielnicki trafił do aresztu. Pierwsza z nich mówi, że Bohdan został oskarżony o planowanie zamachu komisarza Wojska Zaporoskiego Jacka Szemberga, natomiast druga mówi o tym, że Chmielnickiego oskarżono o organizowanie samowolnej chadzki na Morze Czarne. Patrząc na to, że Chmielnicki był wtajemniczony w królewskie plany, druga opcja wydaje się najbardziej prawdopodobna.
Chmielnicki nie siedział w więzieniu długo, ponieważ poręczył za niego pułkownik Stanisław Krzeczowski i inni Kozacy. Aleksander Koniecpolski, zgadzając się na umieszczenie Chmielnickiego w areszcie, również działał zgodnie z prawem. Młody magnat, mimo że był wtajemniczony w plany króla, to najprawdopodobniej nie wiedział o ustaleniach, jakie Władysław IV czynił z Kozakami. Poza tym Koniecpolski chciał zamknąć Chmielnickiego, aby zamknąć sprawę Subotowa. To właśnie pobyt w więzieniu, a nie spór z Czaplińskim miał spowodować u setnika czehryńskiego chęć ucieczki na Zaporoże. Po wyjściu z aresztu Chmielnicki wykradł listy królewskie Iwanowi Barabaszowi i zbiegł na Niż. Dokumenty Władysława IV miały pomóc mu kaptować zwolenników.
Po krachu królewskich planów wiadomo było, że wojna z Turcją nie nadejdzie. W Kozakach narastała fala frustracji i rozgoryczenia, jednak nie występowali oni jeszcze przeciwko Rzplitej. Kiedy do uszu hetmana wielkiego koronnego Mikołaja Potockiego doszło, że Chmielnicki uciekł na Zaporoże i próbuje przeciągnąć na swoją stronę Kozaków, postanowił działać. Hetman zebrał ze sobą oddziały kwarciane oraz Kozaków rejestrowych i ruszył w stronę Czehrynia. Potocki odebrał od rejestrowych przysięgę, że nie zdradzą oni Rzeczpospolitej i rozdzielił swoje wojska na trzy części. Rejestrowi stanowili trzon jednej z nich i ich zadaniem było dotarcie Dnieprem na Zaporoże oraz pacyfikacja Siczy. Kolejną część Kozaków Potocki przydzielił do korpusu jego syna Stefana, która na Niż miała wkroczyć drogą lądową. Potocki i hetman polny koronny Marcin Kalinowski zostawili przy sobie największe siły i stali na tyłach.
W grupie, która podążała Dnieprem, znaleźli się Stanisław Krzeczowski, Iliasz Karaimowicz czy Iwan Barabasz. Kozacy dotarli w okolicy Siczy, która została opanowana przez ludzi Chmielnickiego. Po negocjacjach z Krzeczowskim postanowił on przejść na stronę buntowników. Sprzeciwili się temu Barabasz i Karaimowicz, którzy zginęli w walce. Reszta rejestrowych przeszła na stronę Chmielnickiego, opuszczając Stefana Potockiego, który poległ, broniąc obozu armii koronnej nad Żółtymi Wodami. Tak też skończyła się pewna epoka w historii rejestru kozackiego. Z wyjątkiem krótkich epizodów w późniejszych dekadach już nigdy nie miał on powrócić w takiej formie jak przed powstaniem Chmielnickiego.
Rejestr kozacki został utworzony w 1572 r., jednak na przełomie XVI i XVII w. ciężko mówić o dopracowanej strukturze wojska zaporoskiego. Od początku istnienia zwierzchnikiem rejestru był starszy, natomiast oficerami niższego szczebla byli atamani, setnicy i pułkownicy. Dopiero od czasów hetmaństwa Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego Wojsko Zaporoskie zostało zreorganizowane i przetrwało tak do czasów powstania Chmielnickiego. Wówczas powstały urzędy asawułów, oboźnych, pisarza wojskowego, chorążych, trębaczy oraz doboszów. Wykrystalizował się również kozacki samorząd, na który składała się rada i koło. Sztab hetmański tworzyła tzw. starszyzna generalna, w której skład wchodzili pisarz, oboźny, 2 asawułów i 2 sędziów. Od 1625 r. wojsko rejestrowe podzielono również na pułki, którym przydzielono miasta pułkowe, gdzie stacjonowały. Były to wówczas pułki: czerkaski, kaniowski, korsuński, czehryński, białocerkiewski i perejasławski. W 1649 r. po pierwszym roku powstania Chmielnickiego Kozaków było na tyle dużo, że mieliśmy nie 6 a 16 pułków.
Największe zmiany zaszły w 1638 r., kiedy to zlikwidowano urząd starszego, a na jego miejsce utworzono stanowisko komisarza Wojska Zaporoskiego, który stał odtąd na czele rejestru. Zostawać miał nim każdorazowo polski szlachcic. Urzędy wchodzące w skład starszyzny generalnej również zarezerwowane były dla szlachty. Kozacy mogli zostać tylko setnikami. Zdarzały się jednak od tej zasady odstępstwa. Niemniej podporządkowanie rejestru całkowicie szlachcie i obsadzenie przez nią samorządu kozackiego było dla Zaporożców sporym ciosem. Była to jednak kara za udział części rejestrowych w powstaniu Pawluka i Ostranicy.
Dość specyficznym tytułem był tytuł starszego, który nierzadko równorzędny był z tytułem hetmana całej Kozaczyzny. Mimo że starszy nad rejestrem zatwierdzany był przez władzę Rzplitej, to posiadał on niemałe wpływy w samej Siczy. Taką osobą był niewątpliwie hetman Sahajdaczny, który będąc zwierzchnikiem rejestru, bardzo często stał na czele siczowców podczas wypraw na Morze Czarne. To czy starszy nad rejestrem utrzymał władzę na Siczy, zależało tylko od jego umiejętności. Osoba nawet tak wielkiego formatu i o tak dużym autorytecie jak Sahajdaczny często nie potrafiła zapanować nad Zaporożem, które równolegle wybierało sobie innego przywódcę. Np. Jakowa Barabasza czy Jacka Nerodowicza-Borodawkę. W świetle praw Rzplitej tylko starszy nad rejestrem był jedynym i legalnym przywódcą Kozaków. Zarówno atamani koszowi Siczy, jak i hetmani wybierani przez wypiszczyków i siczowców byli nielegalnymi przywódcami Kozaczyzny. Rzeczpospolita jednak bardzo często sobie z tego nic nie robiła i potrafiła negocjować np. z Jackiem Borodawką udział Kozaków w wojnie z Turcją. Nierzadko to również czerń wpływała na powołanie starszego. Zaporożcy znajdujący się wówczas poza rejestrem liczyli, że ich kandydat powiększy rejestr z korzyścią dla nich. Zazwyczaj jednak kończyło się tak, że po powołaniu na stanowisko starszy dogadywał się z Rzplitą, a niezadowolona czerń przestała go uznawać i obierała sobie nowego hetmana.
Od ugody kurukowskiej w 1625 r. Rzplita bardziej konsekwentnie podchodziła do stanowiska starszego nad rejestrem, starając się, aby był on wyznaczany regularnie. To również od tego momentu wg Piotra Krolla doszło do ostatecznego rozłamu między Siczą a wojskiem rejestrowym. Ten sam badacz zwraca uwagę na to, że wówczas środek ciężkości Kozaczyzny przeniesiony został z Zaporożą na osiadłą Ukrainę.
Bycie Kozakiem wiązało się również ze specyficznym stylem życia. Kozacy rejestrowi od samego początku czuli się lepszymi ludźmi od chłopów czy mieszczan, nazywając sami siebie „ludźmi rycerskimi”. Przywileje dane przez samego króla oraz walka z Tatarami wytworzyły w Kozakach przekonanie, że są oni prawie równi szlachcie. Służba w rejestrze nie przeszkadzała jednak w ucieczkach na Sicz i braniu udziału w wyprawach na Morze Czarne. Tak zwani kozacy starynni twierdzili nawet, że, aby nazywać się prawdziwym Kozakiem, należało odbyć samodzielną podróż na Sicz oraz odbyć na niej kilkuletnią służbę. Zarówno starsi rejestru, jak i władze Rzplitej dbali jednak, aby w wojsku zaporoskim nie służyli pospolici bandyci, niespokojne duchy czy prowokatorzy konfliktów z rządem. Z czasem starszyzna rejestrowa się ustatkowała i prócz służby wojskowej prowadziła żywot gospodarzy, kupców i uczciwych pracujących ludzi.
Sicz oraz wypiszczycy zazdrościli praw i przywilejów wojsku rejestrowemu. W Kozakach służących poza nim wytworzyło się przekonanie, że jeśli już raz zostali oni wzięci na służbę przez Rzplitą, to również przysługują im to samo, co rejestrowym. Dlatego też Kozacy bardzo lubili nazywać wojskiem zaporoskim również Sicz i poza rejestrową czerń. W gruncie rzeczy przyczyniła się do tego sama polityka państwa polsko-litewskiego, które przecież bardzo często nie zważało na ustalony rejestr i brało na służbę wszystkich Zaporożców, którzy się do niej zgłosili.
Rejestr kozacki ostatecznie zanikł w czasach powstania Chmielnickiego, a do jego idei powrócono dopiero w czasach Jana III Sobieskiego.
Bibliografia:
Borowiak A., Powstanie kozackie 1638, Zabrze-Tarnowskie Góry 2010.
Franz M., Idea państwa kozackiego na ziemiach ukraińskich w XVI-XVII w., Poznań 2006.
Gawęda M., Powstanie kozackie 1637, Zabrze-Tarnowskie Góry 2007.
Hetmani zaporoscy w służbie króla i Rzeczpospolitej, red. P. Kroll,
M. Nagielski, M. Wagner, Zabrze-Tarnowskie Góry 2010.
Jakowenko N., Historia Ukrainy do 1795 r., Warszawa 2011.
Nagielski M., Kozaczyzna czasów Władysława IV (1632-1648), [w:] Przegląd Wschodni, t. I, z. 4, 1991, s. 791-816
Podhorodecki L., Sicz Zaporoska, Warszawa 1978
Rawita-Gawroński F., Kozaczyzna ukrainna w Rzeczpospolitej Polskiej do końca XVIII w., Sandomierz 2017.
Serczyk W.A., Na dalekiej Ukrainie. Dzieje kozaczyzny do 1648 r., Kraków 2008.
Serczyk W.A., Na płonącej Ukrainie. Kozaczyzna w latach 1648-1651, Kraków 2008.
Wójcik Z., Dzikie Pola w ogniu. O Kozaczyźnie w dawnej Rzeczpospolitej, Warszawa 1960.