Anna Wazówna 1568–1625
2024-02-22
Joanna Hryniewicka
Losy Anny Wazówny splotły się z losami polskimi, podobnie jak dzieje Szwecji i Rzeczpospolitej. Przybyła tu pierwszy raz w 1587 r., po tym jak jej brat Zygmunt został obrany królem. Później odwiedziła Szwecję jeszcze dwukrotnie, jednak ostatecznie pozostała w Rzeczpospolitej. Była kobietą światłą, chętną wiedzy, niezależną. Do końca życia pozostała w stanie panieńskim, mimo licznych starań o jej zamążpójście ze strony ojca i brata.

„Anna z Łaski Bożej Królewna Szwedzka, Gocka, Wendeńska, Wielkiego Księstwa Finlandzkiego dziedziczka etc.”

Anna przyszła na świat 17 maja 1568 roku, choć kronikarz Tegel twierdzi, że nastąpiło to dwa tygodnie później tj. 31 maja. Dziewczynka od najmłodszych lat pozostawała w sferze dwóch, konkurujących ze sobą stronnictw szwedzkiego dworu. Matka Katarzyna Jagiellonka, siostra króla Zygmunta Augusta i córka Zygmunta I i Bony Sforzy, reprezentowała stanowisko katolickie i propolskie. Ojciec Jan III Waza, od 1569 r. król Szwecji stał po drugiej stronie – propagował protestantyzm, podobnie jak większość dworu. Nie powinniśmy zapominać, że Szwecja była krajem protestanckim od co najmniej kilkudziesięciu lat. Anna i Zygmunt byli wychowywani przez matkę w wierze katolickiej. Razem uczęszczali na mszę, modlili się i uczyli. Zygmunt pozostał przy katolicyzmie będąc jego gorącym orędownikiem. Anna coraz bardziej przybliżała się do luteranizmu. Nudziły ją msze katolickie, czego przykładem może być historia gdy podczas jednego z nabożeństw dziewczynka zasnęła w trakcie modlitwy. Niewątpliwie duży wpływ na wybór jej późniejszego wyznania miał ojciec, którego „Czerwoną księgę” czytała z dużym zainteresowaniem. Po zaistniałym incydencie na mszy, Jan zakazał jej uczestniczenia w nabożeństwach.

Jan III Waza

Oprócz ojca na aspekty duchowe Anny duży wpływ wywarła jego druga żona – Gunilla. Będąc w podobnym wieku kobiety szybko się zaprzyjaźniły i prowadziły długie rozmowy na tematy wiary. Po niedługim czasie królewna oznajmiła publicznie przynależność do nowego wyznania. Warto zauważyć, że przemiana była stopniowa, dojrzała i świadoma. Intelektualna akceptacja wiary poparta była studiami, wskutek których królewna umacniała się w nowym wyznaniu. Decyzja ta wywołała sporo emocji – protestanci cieszyli się pozyskaniem takiej protektorki, katolicy uznawali to za osobistą klęskę.

Anna nie była typową przedstawicielką płci pięknej tamtych czasów. Jej matka Katarzyna widziała w niej buntowniczego ducha, który od najmłodszych lat nie chciał ukorzyć się pod wpływem matczynych perswazji. Mimo, że była fizycznie do niej podobna – nie odziedziczyła po niej zbyt wiele cech. Podkreślano najczęściej jej stanowczość, upór oraz konsekwencję w swych dążeniach. Dodatkowa odwaga czyniła z niej silną indywidualność. Jednocześnie można powiedzieć, że była miła, subtelna, o dużym wdzięku osobistym i ujmującym zachowaniu. Szczególnie podbijała serca innych swoją dobroczynnością, heroizmem, roztropnością i poświęceniem dla dobra publicznego. Widać zatem, że łączyła w sobie wiele, na pierwszy rzut oka przeciwstawnych cech, jednak mimo tego potrafiła zjednać sobie ludzi.

Anny nie wyróżniały tylko cechy osobowości – niepospolite były również jej zainteresowania. W młodszym wieku pasjonowały ją wydawane wówczas liczne pisma filozoficzne i reformatorskie, co niewątpliwie wpłynęło na jej późniejszy wybór co do kwestii wiary. Można przypuszczać, że te zainteresowanie teologią odziedziczyła po swoim ojcu Janie. Oprócz tego jej myśli zaprzątały historia, filozofia czy nauki przyrodnicze. Z tych ostatnich bardzo upodobała sobie botanikę i medycynę – hodowała rzadkie zioła, sama wytwarzała leki i poszukiwała sposobów zwalczania różnych dolegliwości. Po śmierci matki (która nastąpiła 16 IX 1583 r.) Anna stała się bardzo samodzielna – w czym niewątpliwie pomógł jej charakter. W tym czasie poświęcała również wiele czasu na literaturę oraz dyskusje ze światłymi ludźmi dworu na tematy religijne. Stała się również najbliższą osobą dla Zygmunta, który musiał czuć się nieswojo w towarzystwie o dwa lata od niego młodszej macochy. Mimo, że z wielkim bólem obserwował metamorfozę religijną siostry, zaakceptował ją a różnice wiary nie zakłóciły bardzo dobrych relacji między nimi.

Nagrobek Katarzyny Jagiellonki w katedrze w Uppsali

O dzieciństwie i wychowaniu Anny nie wiemy za dużo. Pewnym jest, że otrzymała bardzo gruntowne wykształcenie, podobnie jak jej brat. Podobno Jan III Waza nie zwracał większej uwagi na inne dziedziny wiedzy prócz teologii, skąd można wysnuć wniosek, że na jego dworze przebywało raczej niewiele artystów i nauczycieli. Tej tezie przeczy fakt znajomości przez Annę aż sześciu języków – szwedzkiego, francuskiego, włoskiego, niemieckiego, łacińskiego i polskiego. Ten ostatni służył do porozumiewania się z matką, ojcem (nauczył się szybko dzięki żonie) i fraucymerem królowej.
Królewna, tak jak nakazywała jej kobieca natura powinna była wyjść za mąż. Znany jest w historii przypadek Elżbiety I, która pozostała w stanie panieńskim do końca życia. Podobnie sytuacja wygląda z Anną – mimo dość wielu ofert matrymonialnych czy mariaży kreowanych przez jej ojca a potem brata, Wazówna nigdy nie wyszła za mąż. W 1576 lub 1577 r. wysnuwano projekty jej małżeństwa z arcyksięciem Maksymilianem lub Maciejem. Dwa lata później pojawia się propozycja Ernesta Habsburga. W międzyczasie kandydatami do ręki królewny byli krewni króla Stefana Batorego – bratanek Stefan a później Baltazar. Po obraniu Zygmunta na tron Rzeczpospolitej pojawiły się kolejne, choć już znane propozycje. Ponownie wysuwano kandydaturę arcyksięcia Maksymiliana, brat królewny natomiast proponował arcyksięcia Ernesta. W 1594 r. pojawił się kolejny projekt małżeństwa - tym razem oferowano mariaż z Janem Jerzym, wnukiem elektora brandenburskiego. Anna otrzymała nawet posag od brata a na datę ślubu wybrano dzień 10 kwietnia 1598 r. Niestety z przyczyn politycznych plany te nie doszły do skutku. Po tej propozycji prawdopodobnie nie pojawiły się następne. Anna miała już wówczas ponad 26 lat, więc jej szanse na znalezienie męża malały z każdym rokiem. Natomiast niepowodzenie pierwszych mariaży można tłumaczyć niewystarczająco silną pozycją domu Wazów na ówczesnym europejskim rynku matrymonialnym.

W roku 1586 umarł król Stefan Batory, a drugie bezkrólewie stało się faktem. Rozpoczął się okres zgłaszania kandydatów, wysyłania poselstw, głosowań i dyskusji. Bardzo dużą aktywność na tym polu wykazała wdowa po zmarłym królu oraz siostra zmarłej przed laty Katarzyny – Anna Jagiellonka. Od pierwszej chwili po otrzymaniu informacji o śmierci władcy, rozpoczęła starania o zapewnienie tronu dla królewicza Zygmunta – m.in. dzięki jej staraniom szwedzkie poselstwo przybyło tuż przed rozpoczynającą się elekcją. Po licznych sporach i dyskusjach obrano na tron syna Jana III, królewicza szwedzkiego Zygmunta. Elekt przebywał wówczas w Szwecji, a przybyłe po niego poselstwo przywiozło go do Rzeczpospolitej początkiem października 1587 r. W całej podróży uczestniczyła również siostra Zygmunta, Anna. Od samego początku była za jego kandydaturą a i teraz wspierała go ciepłym słowem i radą. Była przy nim również gdy tuż po wylądowaniu na Pomorzu wahał się czy nie powinien wrócić do ojczyzny.
Po odwiedzeniu Gdańska, 20 października rodzeństwo ruszyło na południe. Sześć dni później uroczyście wjechali do Torunia. Po uroczystościach, ominąwszy Warszawę przez Piotrków udali się do Krakowa. Wszędzie byli witani z należytym szacunkiem i honorami oraz wielkim entuzjazmem. Królowa-wdowa Anna Jagiellonka nie mogąc się doczekać, wyjechała im naprzeciw a spotkanie odbyło się w Piotrkowie. Nie zachowały się jakieś szczegółowe informacje na ten temat, wiadomo tylko, że mimo różnic w wierze, wieku i usposobieniu Anna polubiła ciotkę. Po tym Anna razem z siostrzenicą udały się do Warszawy – uradzono, że tak będzie bezpieczniej, natomiast Zygmunt ruszył do Krakowa, gdzie został koronowany 27 grudnia 1587 r. na króla polskiego i wielkiego księcia litewskiego. Obie Anny nie brały udziału w uroczystościach, dlatego z Zygmuntem spotkały się dopiero początkiem lutego 1588 r. oprócz króla i dostojników dworskich witały je tłumy mieszczan wylegających na ulice by zobaczyć królową-wdowę oraz siostrę królewską.

Początkowo kobiety zamieszkały na dworze, jednak po pewnym czasie należało się rozstać. Anna była rozdarta wewnętrznie – z jednej strony bardzo lubiła spędzać czas z ciotką, ale nie chciała opuszczać Zygmunta, którego darzyła prawdziwie siostrzaną miłością. Warto podkreślić, że dwór nie był odpowiednim miejscem dla samotnej siostry niezamężnego króla. U ciotki natomiast posiadała odpowiednie otoczenie. Ta sytuacja w połączeniu z jej charakterem skłaniały ją do częstych i dalekich podróży. Anna nie była zwolenniczką przebywania w jednym miejscu – uznawała to za nudne i monotonne.

Anna Jagiellonka na miniaturze z ok. 1576 r.

Rok 1589 rozpoczyna nowy okres w życiu królewny. Następne 10 lat spędzi na podróżach między swoim rodzinnym krajem, Szwecją a Polską. Pierwszą odbyła w 1589 r. Zygmunt wraz z siostrą wyjechali do Rewla, aby tam spotkać się ze swoim ojcem – Janem III. Spotkanie miało charakter typowo dyplomatyczny, jednak nie zabrakło czasu na spotkania rodzinne. Po zakończonych pertraktacjach Zygmunt wyruszył w drogę powrotną a Anna razem z ojcem wróciła do Szwecji. Przebywała tam prawdopodobnie dwa lata i w 1591 r. powróciła do Rzeczpospolitej. Później Anna odwiedziła Szwecję jeszcze dwu lub trzykrotnie – historycy co do tego nie są zgodni. Zygmunt, otrzymawszy zgodę sejmu wyruszył na północ w 1593 r., po otrzymaniu wiadomości o śmierci ojca. Towarzyszyły mu siostra i żona, Anna Habsburżanka. Do kraju miał powrócić przed dniem św. Bartłomieja 1594 r., co też się stało. Siostra nie towarzyszyła mu w drodze powrotnej, nie są też znane powody dla których została w Szwecji. Część historyków opowiada się za tezą jakoby Anna powróciła do Rzeczpospolitej w niedalekim czasie, jednak przeczą temu niektóre fakty, jak np. brak wzmianki o niej w opisach pogrzebu Anny Jagiellonki z końcówki września 1596 r. Obecność królewny, tak zresztą bliskiej ciotce nie mogła umknąć uwadze świadków. Najprawdopodobniej Anna przebywała w Szwecji do następnej wizyty Zygmunta tj. do roku 1598. W tym czasie mieszkała na zamku w Stegeborgu, otoczona przez dość liczny dwór polsko-szwedzki. Jej relacje ze stryjem Karolem nie układały się najlepiej, można nawet pokusić się o stwierdzenie, że były wrogie. Po ostatecznej rozprawie w Szwecji, Zygmunt powrócił do kraju, a razem z nim jego siostra, która pozostała tu już do swojej śmierci.

Rok 1596 również wyznacza pewna granicę w życiu Anny. Kiedy zmarła jej ciotka, Anna Jagiellonka królewna pozostała sama. Oprócz brata nie miała tutaj za dużo bliskich osób. Musiała od teraz stać się samodzielną oraz odporną na wszelkie przeciwności losu. Ciotka była jej bardzo bliska – oprócz wspomagania radą, mogła liczyć na jej towarzystwo. Dzieliły ze sobą również liczne zainteresowania, dzięki czemu były sobie jeszcze bliższe. Podobna sytuacja miała miejsce przed laty, po śmierci swojej matki – z tą różnicą, że Anna nie przebywała wówczas w obcym państwie. Nie da się ukryć, że spotykały ją dość częste niestosowne komentarze na temat jej osoby. Różnica wiary nie była mile widziana, szczególnie u kogoś tak bliskiego królowi. Ponadto jej stan panieński oraz charakter i usposobienie nastręczały licznych uwag. Anna jednak nie była słaba i potrafiła wyjść obronną ręką z każdej sytuacji. Za przykład niech posłuży sytuacja, opisana przez nuncjusza z 1588 r.:


„Była z Królową Jej Mością Siostra N[aszego] Króla, która lubo heretyczka uparta okazała mi jednak wiele uczciwości. Dlatego i ja wiedząc, że Król i Królowa wielki szacunek dla niej mają i tak publicznie jak i prywatnie cześć wielką Jej wyrządzają, sądziłem, że wypada mi ją przywitać mówiąc, że witam Jej Wysokość jako siostrę Króla J[ego] Mości, a siostrzenicę N[aszej] Królowej, a gdy pozna prawdziwą wiarę, i uzna Świętą Stolicę Apostolską (czego spodziewam się za przykładem N[aszej] Królowej) przywitałbym ją i służby swoje polecił jak nuncjusz Stolicy Apostolskiej. Ona jako przebiegła i roztropna, nic nie odpowiadając na to podziękowała mi z wielką grzecznością i wielkim upoważeniem"

cytat za: Kurkowska, s. 10

Nowy rozdział w życiu królewny, całkowicie różniący się od pozostałych, bierze swój początek w 1605 r. W tym roku objęła ona w posiadanie starostwo brodnickie. Trudno jest zinterpretować działanie króla pod tym względem, jednak najbardziej prawdopodobne wydaje się, że po prostu chciał zapewnić siostrze samodzielność, dostrzegając jej problemy. Kilka lat później – w 1611 r. nadał jej starostwo golubskie. Obie te decyzje ocenianie są jako jedne z lepszych podjętych przez Zygmunta – nie tylko ze względu na siostrę, ale też na oba starostwa, które pod „rządami” Anny zaczęły prosperować bardzo dobrze. Jedyne obawy co do nowej starościny posiadali sami mieszkańcy – byli bardzo zżyci z poprzednimi zarządcami, dlatego obawiali się tej zmiany. Okazały się one całkowicie bezpodstawne – Anna po krótkim czasie dała się poznać jako dobra administratorka, opiekunka sztuki i nauki oraz – jak większość jej poddanych – gorliwa protestantka.

Zamek w Golubiu1

Anna na swoje siedziby w obu miastach wybrała stare pokrzyżackie zamki, w których mieszkali wcześniejsi starostowie. Królewna postanowiła je jednak nieco unowocześnić. W latach 1616-1623 nastąpiła przebudowa zamku w Golubiu, która nadała mu wiele cech renesansowych w fasadzie zewnętrznej jak i wewnątrz. Ponadto na zboczach okalających zamek założyła ogrody, w których hodowała rośliny lecznicze czy zioła. Ze względu na swoje zainteresowania botaniczne podobny ogród powstał też w Brodnicy. Anna żywo interesowała się sprawami swoich poddanych - często występowała w roli arbitra w spornych sprawach. Dzieliła swój rok na brodnicka zimę i golubskie lato – w ten sposób mogła być na bieżąco ze swoimi powinnościami, a podróżując nie poddawała się nudzie. Ponadto jej dwór – podobnie jak wcześniej – nie był jednolity, przebywali na nim zarówno katolicy i protestanci oraz polacy i szwedzi (wystarczy wspomnieć o dzieciach Eryka XIV – Eryku Erikssonie Wazie i jego siostrze Sigridzie).

Królewna bardzo chętnie używała swoich zainteresowań w praktyce. Założywszy ogrody hodowała w nich wiele leczniczych roślin, z których wytwarzała różnego rodzaju lekarstwa. Dzięki temu mogła pomagać okolicznej ludności a poczynione przez nią medykamenty znacząco wzbogaciły bardzo ubogą wiedzę medyczną tamtego czasu. Przez część badaczy uznawana jest nawet za twórczynię polskiego ziołolecznictwa. Warte przytoczenia są dwa nazwiska profesorów Akademii Krakowskiej – Szymona Syrenniusza i Gabriela Joannicego. Pierwszy z nich jest autorem „Zielnika” - jednego z pierwszych tak dokładnych opisów roślin i ich właściwości leczniczych w tamtym czasie. Dzieło nie mogłoby trafić do czytelników w wersji drukowanej gdyby nie Anna. Sam autor rozpoczął ten proces, lecz jego śmierć to przerwała. Wazówna mogła się o nim dowiedzieć od Gabriela, który był jej nadwornym lekarzem. Łożyła fundusze na wydanie „Zielnika”, co zakończyło się w 1613 r. Ponadto sam Joannicy zawdzięczał królewnie pomoc – dzięki jej funduszom wydano ułożony przez niego „Katalog roślin”. Zwroty ze wstępu dzieła Syrenniusza oraz dedykacja Joannicego zawierają wiele słów wdzięczności wobec Anny. Oprócz tych dwóch przykładów możemy przytoczyć również dość sporą liczbę dzieł poetyckich dedykowanych królewnie. Nie czas i miejsce omawiać je wszystkie – warto jednak zaznaczyć, że motywy takiego postępowania były różnorakie: od wyrażenia wdzięczności, podziękowania czy zwykłej uprzejmości po pochlebstwo, a nawet chęć dokuczenia. Co ciekawe, autorami nie byli tylko protestanci, ale również katolicy. Wartym zaznaczenia jest również fakt, że Anna sama była autorką zielnika, który stanowił podstawę lecznictwa do końca XVIII w.

Brodnica w XVIII wieku

Wazówna utrzymywała liczną korespondencję z ludźmi, z którymi była serdecznie zaprzyjaźniona. Pisywała do Halszki Sapieżyny, Lwa Sapiehy, Anny Radziwiłłowej czy do Zofii i Jana Karola Chodkiewiczów. Z tym ostatnim łączy się bardzo ciekawy wątek jakoby Anna była inspiratorką czy pomysłodawczynią uwiecznienia na obrazie zwycięstwa spod Kircholmu z 1605 r. Wskazuje na to fragment jej listu do hetmana, w którym namawia go do znalezienia malarza i zlecenia mu przedstawienia bitwy. Motywacja mogła być niejednoznaczna – historycy upatrują tutaj Annę jako inicjatorkę malarstwa batalistycznego, inni wskazują na jej zainteresowania tą tematyką.

Niestety razem z wiekiem zaczęły przychodzić choroby. W 1620 r. nie mogła przyjąć zaproszenia Jana Karola Chodkiewicza na ślub jego córki właśnie ze względu na złe samopoczucie. W następnym liście do swojej przyjaciółki, ochmistrzyni dworu królewskiego Urszuli Mejerin z lipca 1624 r. skarży się na ciągły kaszel i wysoką gorączkę. Po tym nastąpiło niewielkie polepszenie lecz potem jej stan zdrowia znów się pogarszał. Po długiej i ciężkiej chorobie zmarła na zamku w Brodnicy 6 II 1625 r.

Kwestia wiary wyznawanej przez królewnę dopiero teraz zaczęła dostarczać poważnych kłopotów. Zgodnie ze zwyczajem powinna zostać pochowana na Wawelu jako osoba krwi królewskiej. Niestety, papież Urban VIII na wszystkie prośby słane do Rzymu odpowiadał odmownie. Dopóki nie wyrażono zgody zwłoki Anny znajdowały się w brodnickim zamku. Dopiero Władysław IV, nie doczekawszy pozytywnej odpowiedzi, postanowił pochować swoją ciotkę w Toruniu. Tamtejszy Kościół Najświętszej Marii Panny wówczas pełnił funkcję zboru protestanckiego.

Pogrzeb odbył się 16 VII 1636 r. Król osobiście nie mógł uczestniczyć w nabożeństwie protestanckim, dlatego w jego imieniu stawili się wojewoda wileński Krzysztof Radziwiłł, starosta sztumski Zygmunt Guldenstern i sekretarz królewski starosta libulski Andrzej Rej (wnuk sławnego poety doby odrodzenia Mikołaja Reja). Ponadto przybyli przedstawiciele najznamienitszych rodów protestanckich Rzeczpospolitej takich jak Rejów, Potockich, Leszczyńskich, Schlichtingów, Denhoffów, Ostrorogów. Dla uświetnienia tej uroczystości, w tym samym jeszcze roku, został wydany w drukarni F.Schnellbotza panegiryk poświęcony zmarłej królewnie. Jego autorem był Marcin Opitz, prawdziwy mistrz w pisaniu tego rodzaju utworów.

Sarkofag Anny Wazówny w toruńskim kościele Mariackim2

Historia Anny Wazówny nie należy na pewno do typowych historii przedstawicielek płci pięknej. Nie zaznała miłości małżeńskiej ani rodzicielskiej, jednak bardzo dobrze rozwijała się na innych polach. Jej nietuzinkowe zainteresowania musiały budzić zachwyt u jednych i wstręt lub zgorszenie u drugich. Mimo nieprzychylnych spojrzeń i osób potrafiła znaleźć ludzi sobie oddanych a nawet prawdziwych przyjaciół. Dała się poznać jako kobieta światła, wykształcona, inteligentna. Była dobra administratorką, mecenasem sztuki i nauki – odnowiony dzięki niej zamek golubski można podziwiać do dziś. Zapomniana przez historię, „swój renesans” przeżywała w latach 90 ubiegłego stulecia, w szczególności za sprawą naukowców z UMK. Miejmy nadzieję, że pamięć o tej niepospolitej kobiecie nie będzie ograniczać się tylko do tego, że była siostrą króla Zygmunta III Wazy.

Bibliografia:

Kurkowska G., Anna Wazówna 1568-1625. Polskie losy szwedzkiej królewny, Toruń 1995.

Ojcewicz G., Pamflet na szwedzką królewnę jako źródło wiedzy o „szpetnej czarownicy”, czyli o Annie Wazównie, „Acta Neophilologica” 2013, nr XV, vol. 1, s. 299–322.

Saar-Kozłowska A., Infantka Szwecji i Polski. Anna Wazówna 1568-1625. Legenda i rzeczywistość, Toruń 1995.

Saar-Kozłowska A., Śmierć i problemy pochówku Anny Wazówny w Brodnicy, „Acta Universitatis Nicolai Copernici. Zabytkoznawstwo i Konserwatorstwo XXVII. Nauki Humanistyczno-Społeczne” 1996, z. 27 (298), s. 45–94.

Saar-Kozłowska A., Przekaz o królewnie Annie Wazównie wyrażony w jej pomniku grobowym, „Gdański Rocznik Ewangelicki” 2018, vol. XII.

1. Autorstwa Andrzej5003 - Praca własna, CC BY-SA 3.0 pl, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=16780927
2. Autorstwa Albertus teolog - Praca własna, CC BY-SA 4.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=47046223