Stefan Czarniecki — bezwzględny pacyfikator Ukrainy
2024-02-20
Jakub Jędrzejski
Bohater naszego hymnu narodowego Stefan Czarniecki kojarzony jest przede wszystkim z Potopem szwedzkim oraz tzw. wojną szarpaną, w trakcie której dawał się we znaki skandynawskim najeźdźcom. Postać Stefana Czarnieckiego niewątpliwie przeszła do legendy i urosła do rangi mitu. Polacy wychowani w kulcie Czarnieckiego nie dostrzegają jednak wielu skaz i plam na życiorysie naszego narodowego bohatera.

Jedną z nich są mordy i grabieże, jakich dopuszczał się na ruskiej ludności cywilnej w trakcie powstania Chmielnickiego.

Wielokrotnie wskazywaliśmy, że konflikty z Kozakami charakteryzowały się wyjątkową brutalnością i okrucieństwem, którego dopuszczały się obie strony. Również i Stefan Czarniecki zapisał się krwawymi zgłoskami w historii wojen polsko-kozackich.

Stefan Czarniecki miał bardzo duże doświadczenie w walkach z Zaporożcami. Już w 1637 r. wziął udział w wyprawie hetmana wielkiego koronnego Mikołaja Potockiego, której celem było stłumienie powstania Pawluka. Wojsko koronne rozbiło wówczas kozackich rebeliantów w bitwie pod Kumejkami, gdzie Czarniecki dowodził husarią. Prowadzone przez niego roty dokonały wówczas niemal niemożliwego i rozerwały ufortyfikowany kozacki tabor, ponosząc jednak dość duże straty. Czarniecki na polu bitwy charakteryzował się więc ogromną brawurą, ale z drugiej strony dużą odwagą i iście kawaleryjską fantazją. W 1648 r. na początku powstania Chmielnickiego Czarniecki wziął udział w bitwie nad Żółtymi Wodami. Wówczas znalazł się w grupie starosty niżyńskiego Stefana Potockiego (syna hetmana wielkiego koronnego) i dowodził naprędce utworzoną chorągwią husarii złożoną z ochotników spod innych chorągwi. Jak wiadomo, bitwa nad Żółtymi Wodami skończyła się klęską i całkowitym rozbiciem grupy Potockiego przez połączone siły kozacko-tatarskie. Czarniecki nie był jednak świadkiem pogromu armii koronnej, ponieważ jeszcze w trakcie bitwy został wyznaczony jako emisariusz i udał się do obozu kozacko-tatarskiego na rokowania. Z negocjacji jednak już nie wrócił, ponieważ Tuhaj-bej kazał go uwięzić. Po klęsce żółtowodzkiej Czarniecki w niezbyt jasnych okolicznościach zbiegł z niewoli i zawitał do twierdzy Kudak, gdzie przebywał także jego brat Marcin. Czarniecki przeżył oblężenie Kudaku przez Kozaków i po jego kapitulacji ponownie znalazł się w niewoli, wyszedł z niej późną jesienią 1649 r.

Wydarzenia z pierwszych miesięcy powstania Chmielnickiego odcisnęły na Czarnieckim piętno. Wówczas poprzysiągł na Kozakach zemstę i chciał wyrównać z nimi rachunki. W 1651 r. wziął udział w bitwie pod Beresteczkiem. Tam jednak Czarniecki nie wsławił się niczym szczególnym. Po batalii spadła natomiast na niego spora krytyka za zbytnią brawurę i nieliczenie się z życiem podkomendnych. Rok później rozegrała się krwawa bitwa pod Batohem, gdzie najpierw doszło do rozbicia armii koronnej (w samej bitwie zginęło ok. 10 000 żołnierzy), a następnie rzezi dokonanej przez Kozaków i Tatarów nogajskich na bezbronnych jeńcach – w wyniku mordu miało zginąć ok. 3000 wziętych do niewoli żołnierzy koronnych. Nie wiadomo do końca czy Czarniecki brał udział w starciu, wiadomo jednak, że po Batohu ostatecznie poprzysiągł zgnieść Kozaków i zemścić się za lata upokorzeń i śmierć brata, który zginął w tej bitwie. 20 czerwca 1652 r., czyli prawie 3 tygodnie po batohowskiej klęsce Czarniecki tak pisał go Jerzego Sebastiana Lubomirskiego:

„[...] Tymczasem według swojej powagi wszystkie stany podniecaj WMPan do rzeźwej wojny i oddania tak wielkiego żalu i krzywdy bożej. By tylko były podobne siły, a oboedientia in castris laudata— Bogiem świadczę, że na lekarstwo Rusina możem nie zostawić”.

Ten fragment listu tak skomentował biograf Czarnieckiego Adam Kersten:

„Ta nienawiść do ludu ukraińskiego, chęć zemsty była w pewnym stopniu wywołana batohowską rzezią”.

W 1653 r. doszło do wyprawy, w której to Czarniecki miał po raz pierwszy w karierze przejąć rolę głównodowodzącego. Właśnie wtedy oboźny koronny (Czarniecki objął ten urząd w 1652 r.) miał dać największy upust swojej brutalności. Rzeczpospolita przygotowywała się do kolejnego aktu wojny z Kozakami. 5 marca rada wojenna postawiła przed Czarnieckim następujące zadania: utrudnienie koncentracji sił Chmielnickiego, zlikwidowanie pomniejszych watah kozackich działających na Ukrainie, spustoszenie terenu wroga i utrudnienie aprowizacji armii kozackiej. Czarniecki na wyprawę wziął ze sobą ok. 10 000 żołnierzy głównie jazdy i dragonii, a wg niektórych źródeł udał się z nim pułkownik Sebastian Machowski. Czarniecki teoretycznie dostał zadanie wyeliminowania celów stricte militarnych, jednak jego zagon rychło zamienił się w klasyczną ekspedycję karną nastawioną na grabież i eksterminację nie tylko kozackich żołdaków, ale głównie ludności cywilnej. Nie istnieją jednak wspomnienia czy relacje bezpośrednich uczestników rajdu Czarnieckiego. Wszystko co wiemy o wyprawie z marca 1653 r., pochodzi z drugiej ręki.

Czarniecki rozpoczął działania pod koniec miesiąca. Zagon jazdy koronnej dotarł najpierw do Borszczagówki. Mieszkańcy nie chcieli wpuścić żołnierzy do miasta, dlatego Czarniecki nakazał szturm, zdobył miejscowość, a ludność kazał wyciąć. Następnym łupem Czarnieckiego wg pamiętnika Mikołaja Jemiołowskiego stało się Pohrebyszcze, które kilka lat wcześniej spacyfikował ks. Jeremi Wiśniowiecki. Kozacki kronikarz Samuel Wełyczko utrzymuje, że żołnierze koronni wpadli do miasta podczas trwającego jarmarku i wymordowali całą zebraną na targowisku ludność. Oczywiście nie trzeba dodawać, że mordom towarzyszyły gwałty i kradzieże. Ekspedycję Czarnieckiego odnotował także XVII-wieczny poeta Samuel Twardowski, który w swym dziele „Wojna domowa z Kozaki i Tatary…” napisał:

„[...] Czarnieckiego posłano, męża w tym sprawnego
Dawno dziele, z dwanaście przebrańszych tysięcy
Samego kommunika. Nigdy dotąd więcej
Ani krwie się rozlało w tym kraju żelazem
Ani ogniem spłonęło miast i włości razem
Jako tedy. Bo niemal wszystkie Brasławszczyzny
Po Bersade i Humań i dalsze dziczyzny
Popiołem są przysnute, od Pohrebyszcz wziąwszy;
Gdzie moc sroga hultajstwa tego się zamknąwszy
Pod jarmark zawołany, niźli przyjść do sprawy
Mogli swojej, nasi rum przez wszystkie zastawy
I ostrogi zacięte przepadną do miasta
Gdzie płeć żadna, ni panna ni ciężka niewiasta
Z niewinięty przy piersiach — u zajuszonego
Miała miejsca żołnierza; dla stąd niepróżnego
Miastom drugim postrachu. Skąd ogromną ławą
Poszli głębiej półkami...”

Jak widać, Twardowski wspomina o fakcie wymordowania jarmarku w Pohrebyszczach i okrucieństwach, jakich dopuszczali się żołnierze koronni. Krwawy rajd Czarnieckiego posuwał się na południe. Zgrupowanie oboźnego koronnego nie było nękane przez wojska Chmielnickiego, toteż Czarniecki miał niemal wolną rękę i już całkowicie zasmakował w żądzy mordu. Pod szablami żołnierzy koronnych padły Żywotów, Jakubowka, Lipowiec, Niemirów, Kalnik oraz Ilińce. Wszędzie tam Czarniecki kazał wymordować ludność a zabudowania spalić. W Kalniku zagon Czarnieckiego napotkał na opór ze strony Iwana Bohuna. Pułkownik kalnicki oddał jednak miasto i cofnął się do Bałabanówki. W ślad za nim podążył Czarniecki, wykurzył Bohuna z Bałabanówki, tradycyjnie wymordował ludność oraz spalił miejscowość i obległ Bohuna w Monasterzyskach. W trakcie szturmu Czarniecki osobiście prowadził żołnierzy do ataku na wały, lecz w pewnym momencie dostał postrzał w podniebienie i padł zemdlony na ziemię. Karna ekspedycja oboźnego koronnego została zatem przerwana przez Iwana Bohuna, pułkownika kalnickiego.

Iwan Bohun w czasie bitwy pod Beresteczkiem

Zagon Czarnieckiego nie zmienił sytuacji operacyjnej, a jedynie jeszcze bardziej zantagonizował i zradykalizował ludność ruską wobec „lachów”. Czarnieckiego krytykowali nawet senatorowie Rzeczypospolitej. Kanclerz wielki litewski Albrycht Stanisław Radziwiłł, komentując wyprawę oboźnego koronnego, z przekąsem zanotował w swym pamiętniku:

„jedynie chłopów nazabijali, zjedli żywność, która nam służyć, konie poczynili niezdatynmi do boju i wrócili niesławnie, bo obładowani”.

Wojewoda łęczycki Jan Leszczyński stwierdził natomiast, że: „nie osłabiono nieprzyjaciela, który desperacko bronić się będzie”. Oczywiście nie sposób oszacować, ilu niewinnych ludzi zginęło podczas wyprawy Czarnieckiego, jednak patrząc na to ile miejscowości „odwiedzili” żołnierze koronni liczba zamordowanych mieszkańców może iść nawet w tysiące. Ekspedycja Czarnieckiego na pierwszy rzut oka mieści się w brutalnych i okrutnych standardach prowadzenia XVII-wiecznych wojen, jednak pamiętajmy, że oboźny koronny dostał od króla i hetmana wielkiego koronnego Stanisława Lanckorońskiego wyraźne zadanie działań dywersyjnych mających utrudnić koncentrację armii kozackiej. Czarniecki zamiast zastosować się do wytycznych dowództwa to samowolnie zmienił swój zagon w karną ekspedycję, przez którą chciał pomścić doznane upokorzenia. Oboźny koronny tym samym jeszcze bardziej pogłębił dół, który został wykopany między Rzplitą a Kozakami po rzezi kozackich żołnierzy po bitwie pod Beresteczkiem i masakrze pod Batohem.

W późniejszych latach Czarniecki równie okrutnie obchodził się ze Szwedami oraz tymi, którzy im sprzyjali. W 1656 r. wojska regimentarza Czarnieckiego brutalnie spacyfikowały Leszno i mordowały protestantów oraz Żydów, których podejrzewano o współpracę ze szwedzkim najeźdźcą. Ciężko ocenić czy Czarniecki działał wówczas pro publico bono i po prostu karał kolaborantów, czy dawał o sobie znać jego ksenofobiczny charakter. W kontekście powstania Chmielnickiego jako swoistego „młota na Kozaków” przedstawia się ks. Jeremiego. Przy Czarnieckim wyczyny Wiśniowieckiego wypadają jednak blado, a nawet bardzo blado. Oczywiście wojska Jaremy również dopuszczały się krwawych pacyfikacji ludności ruskiej, jednak nie równa się to z tym, co wyprawiali żołnierze Czarnieckiego.

Wydarzenia z wiosny 1653 r. po raz kolejny potwierdziły, że powstanie Chmielnickiego było bodaj najkrwawszym konfliktem w historii Rzplitej, a wojna domowa zawsze jest najgorszą z możliwych wojen.

Bibliografia:

Ciesielski T., Działalność wojskowa Stefana Czarnieckiego w latach 1651-1653, [w:] Stefan Czarniecki. Żołnierz–Obywatel–Polityk, Kielce 1999, s. 61-86.

Jemiołowski M., Pamiętnik dzieje Polski zawierający 1648-1679, oprac. J. Dzięgielewski, Warszawa 2000.

Kersten A., Stefan Czarniecki (1599-1665), Lublin 2006.

Podhorodecki L., Stefan Czarniecki, Warszawa 1998.

Radziwiłł A. S., Pamiętnik o dziejach w Polsce t. III (1647-1656), oprac. A. Przyboś, R. Żelewski, Warszawa 1980.

Spieralski Z., Stefan Czarniecki (1604-1665), Warszawa 1974.

Twardowski S., Woyna Domowa Z Kozaki y Tatary Moskwą, potym Szwedami y z Węgry Przez lat Dwanaście tocząca się dotąd : Na czteri podzielona Xiegi Oyczystą Muzą / Od Samvela z Skrzypny Twardowskiego, Za Przywileiem J. K. Mści. Nakładem Ierzego Forstera, J. K. M. Bibliopole, Kraków 1660.