Historia rejestru kozackiego do 1648 r. cz. I
2024-02-21
Jakub Jędrzejski
Utworzenie rejestru było jednym z przełomowych momentów w historii kozaczyzny zaporoskiej. Od II poł. XVI w. część Zaporożców traktowana była jako regularna armia służąca królowi i Rzeczypospolitej. Niestety nie wszyscy Kozacy objęci byli rejestrem i nie cieszyli się takimi samymi prawami jak Kozacy rejestrowi. Oczywiście rodziło to konflikty nie tylko między Kozakami, a Rzeczpospolitą, ale także w łonie samej Kozaczyzny.

W tym wpisie przyjrzymy się jak funkcjonował rejestr kozacki od jego utworzenia w 1572 r. do czasów wojen moskiewskich za Zygmunta III Wazy.

Początki rejestru kozackiego

Geneza Kozaczyzny zaporoskiej sięga XV w., kiedy to na Dzikich Polach (południowe części Kijowszczyzny i Bracławszczyzny) zbierały się grupy tzw. dobyczników. Sezonowo wychodzili oni w step, gdzie polowali na zwierzęta, zajmowali się rybołówstwem czy bartnictwem. Z czasem dobycznicy coraz częściej docierali nad dolny bieg Dniepru do krainy zwanej Zaporożem. Bliskość Tatarów oraz utarczki, w które wdawali się z nimi dobycznicy, spowodowały, że z czasem łączyli się oni w zbrojne grupy. Tak też wędrowne luźne kupy mieszczan z Czerkas, Kaniowa czy Czehrynia zaczęły być nazywane Kozakami.

W XVI w. Kozaczyzna zaporoska była już realną siłą militarną, która tworzyła nad Dnieprem stałe siedziby. Kozacy stali się mistrzami w walce z Tatarami, co zaczęli wykorzystywać starostowie urzędujący w Bracławiu, Kijowie czy Czerkasach. Za pierwszych twórców zorganizowanej Kozaczyzny uważa się takich magnatów jak Ostafij Daszkiewicz, Bernard Pretficz czy Przecław Lanckoroński. Dygnitarze ci bardzo często werbowali Kozaków na swój prywatny żołd i przewodzili im w wyprawach na tatarskie ułusy oraz siedziby. Już w 1524 r. Zygmunt I Stary nakazał Siemionowi Płozowyczowi i Krzystofowi Kmityczowi utworzenie oddziałów kozackich na żołdzie państwowym, jednak projektu tego nie zrealizowano z powodu braku pieniędzy. Na Kozakach poznał się również Ostafij Daszkiewicz, który w 1533 r. na sejmie w Piotrkowie postulował, aby państwo wzięło ich na służbę i stworzyło z Zaporożców regularną armię. Daszkiewicz proponował, aby utworzyć korpus składający się z 2000 Kozaków. Starosta ponadto był zdania, że nad Dnieprem należy wybudować sieć zamków, które osłaniałyby tamtejsze ziemie przed Tatarami. Garnizony tychże warowni mieli również stanowić Kozacy. Tak też powoli kiełkowała idea utworzenia rejestru kozackiego.

Nie stało się to jednak za ani życia Daszkiewicza, ani za życia Zygmunta I Starego, a niemal 40 lat po ich śmierci. W 1569 r. doszło do unii lubelskiej, w wyniku której Wielkie Księstwo Litewskie zrzekło się województwa bracławskiego oraz kijowskiego. Od tej pory weszły one w granice Korony Królestwa Polskiego, która wzięła na siebie problem kozacki. Już w 1568 r. Zygmunt II August, widząc, że Kozacy stają się coraz bardziej znaczącą siłą militarną, wydał uniwersał, gdzie zachęcał Kozaków zbiegłych na Zaporoże do porzucenia dotychczasowego stylu życia i wstąpienia na służbę „przy zamkach naszych”. Monarcha obiecywał przy tym, że Zaporożcy otrzymają regularne wynagrodzenie.

4 lata po opublikowaniu ww. uniwersału, tj. 5 czerwca 1572 r., Zygmunt II August wydał dokument, który ustanawiał pierwszy rejestr kozacki. Był to oficjalny imienny spis Zaporożców, których Rzeczpospolita wzięła na swój żołd. Król zadanie to wyznaczył hetmanowi polnemu koronnemu Jerzemu Jazłowieckiemu, natomiast ten spisanie rejestru powierzył swojemu człowiekowi szlachcicowi z Białej Cerkwi – Janowi Badowskiemu. Pierwszy rejestr obejmował wg różnych źródeł od 300 do 500 Kozaków. Znajdujący się w nim Zaporożcy mieli otrzymać 2,5 złp żołdu oraz sukno na umundurowanie. Samego Badowskiego ustanowiono „starszym” nad rejestrem, zwolniono go z płacenia podatków oraz dano mu prawo do wyszynku. Kozacy służący w rejestrze wyłączeni byli spod jurysdykcji starostów ukrainnych i sądził ich tylko ich zwierzchnik. Starszy rejestru odpowiadał natomiast tylko przed królem bądź hetmanem. Pierwszy rejestr nie przetrwał jednak długo, a Kozacy w nim służący nie wsławili się niczym szczególnym.

Przywileje kozackie za Stefana Batorego

Wszystko zmieniło się w momencie wstąpienia na tron Rzeczpospolitej Stefana Batorego. Panowanie tego monarchy upłynęło pod znakiem wojen z Moskwą o Inflanty. Batory potrzebował do tego żołnierzy, a krnąbrni i obyci w bojach Kozacy nadawali się do wojaczki wręcz idealnie. Król wrócił więc do pomysłu ostatnich Jagiellonów i w 1578 r. nakazał Michałowi Wiśniowieckiemu odtworzenie rejestru kozackiego. Miał on wyglądać niemal identycznie jak ten ustalony za Zygmunta II Augusta. W dokumencie wydanym przez Batorego czytamy „to mają mieć [Kozacy], co mieli za świętej pamięci Zygmunta Augusta, króla i przodka naszego, tym kształtem i tą wolnością, jako wtenczas było”.

Jan Oryszowski

Wiśniowiecki misję wskrzeszenia rejestru powierzył Janowi Oryszowskiemu, który w oficjalnych dokumentach tytułowany był „porucznikiem kozaków niżowych zaporoskich” (naczelnym zwierzchnikiem rejestrowych był natomiast Wiśniowiecki). Na służbie Rzeczpospolitej znalazło się wówczas 530 Zaporożców. Batory potwierdzał to, co wcześniej gwarantował Kozakom Zygmunt II August, tj. wyłączenie spod jurysdykcji starościńskiej, regularny żołd w postaci 15 złp rocznie oraz sukno na umundurowanie. Batory jeszcze bardziej rozszerzył przywileje rejestrowych, nadając im naddnieprzańskie miasteczko Trechtymirów. Mieściła się tam siedziba starszego rejestru, monaster oraz szpital dla zaporoskich weteranów. Ponadto król zwolnił rejestrowych z podatków i dał im prawo do swobodnego przekazywania majątku. Prawdziwym wyróżnieniem dla Zaporożców było jednak nadanie im królewskiego sztandaru oraz innych insygniów w postaci pieczęci, buławy, buńczuka, bębnów i trąb. Odtąd Kozacy rejestrowi stali się pełnoprawnym wojskiem podległym bezpośrednio monarsze. Batory wbił tym samym klin między Kozaczyznę, albowiem walka o poszerzenie rejestru oraz wyjęcie reszty Kozaków spod jurysdykcji starościńskiej stanie się zarzewiem konfliktów między Siczą a rejestrowymi. Będzie to również przyczyną powstań kozackich przeciw Rzplitej. Rejestrowi ze swojej strony zobowiązani byli do wierności wobec Rzeczpospolitej, a także zakazano im udziału w nielegalnych wyprawach na Morze Czarne oraz do Mołdawii i Wołoszczyzny, które organizowali ich pobratymcy znajdujący się poza rejestrem.

Trechtymirów

Kozacy odznaczyli się w wojnie inflanckiej z lat 1577-1582, pustosząc Siewierszczyznę i oblegając Trubczewsk. Trzeba jednak przyznać, że rejestrowi nie do końca byli posłuszni i nie przestrzegali królewskich zakazów. Rzeczpospolita natomiast już od samego początku zalegała Kozakom z żołdem. W 1579 r. rejestrowi, nie mogąc doczekać się pieniędzy, uciekli na Zaporoże i tylko cudem ściągnięto ich z powrotem. Po rozejmie w Jamie Zapolskim, który kończył wojnę z Moskwą, ludzie Oryszowskiego osiedlili się na Niżu i wraz z innymi Kozakami organizowali wyprawy na Morze Czarne. Zaporożcy wystawiali tym samym na szwank stosunki Rzeczpospolitej z Imperium Osmańskim i jego lennikami. Odtąd Kozacy rejestrowi i Kozacy siczowi będą regularnie łączyć swoje siły w wypadach na Morze Czarne, mimo dzięlących ich różnic i niesnasnek.

Ekscesy Kozaków spowodowały reakcję Batorego. Król podwyższył rejestr do 600 Kozaków, a ich żołd do 20 złp. Monarcha rozmieścił rejestrowych nie nad Dnieprem, ale na Podolu w bliskości wojsk kwarcianych. Miało to zapobiec ich nielegalnym wyprawom na ziemie tureckie. Rzeczpospolita jednak nadal zalegała Kozakom z pieniędzmi. W 1587 r. Oryszowski, nie mogąc doczekać się obiecanego żołdu, zjawił się na sejmie. Tam dowódca kozacki przekazał na ręce sejmujących petycję, w której zawarto wszystkie skargi i zażalenia kozackie. Podczas jej czytania Oryszowski miał podobno usiąść na sali obrad po turecku. Widzimy zatem, że już od początku istnienia rejestru Rzeczpospolita i Zaporożcy nie mogli się ze sobą dogadać w fundamentalnych kwestiach.

Rejestrowi na przełomie XVI i XVII w.

W latach 1591-1596 doszło na Ukrainie do dwóch buntów, które mylnie w historiografii nazywane są pierwszymi powstaniami kozackimi. W ich wyniku dalsze istnienie rejestru kozackiego stanęło pod znakiem zapytania. Zacznijmy jednak od początku. Coraz śmielsze poczynania Kozaków oraz coraz bardziej zuchwałe wyprawy na ziemie sułtana spowodowały reakcję władz Rzeczpospolitej. W 1590 r. już za panowania Zygmunta III Wazy sejm Rzplitej wydał konstytucję „Porządek ze strony Niżowców i Ukrainy”, gdzie czytamy:

„Ci wszyscy przełożeni, starsi i setnicy, a na koniec i pachołek każdy, żeby przysięgę Nam i Rzeczpospolitej czynili. Tego mianowicie dokładając, że mimo wolą hetmańską abo komu by to hetman poruczył, nie mają nigdy granic koronnych przechodzić, ani wodą, ani ziemią, a pogotowiu państwa sąsiedzkie wtargać wojować ich”.

Rząd zakazał zatem Kozakom ich łupieskiego procederu. Ponadto surowo zakazano przyjmowania do rejestru zbiegów, osoby będące na bakier z prawem oraz innych złoczyńców. Wówczas rozpoczął się również powolny proces podporządkowywania rejestru kozackiego hetmanom (choć oficjalnie Kozacy nadal uważali się za wojsko Jego Królewskiej Mości). Nowością dla Kozaków był również obowiązek składania przysięgi, że będą oni przestrzegać praw, które narzuciła im Rzeczpospolita.

Krzysztof Kosiński

W 1591 r. podlaski szlachcic Krzysztof Kosiński, który służył w rejestrze kozackim w czasach wojen batoriańskich, popadł w konflikt z Ostrogskimi. Kosiński zebrawszy wokół siebie Kozaków i chłopów, przez 2 lata toczył prywatną wojnę przeciwko magnatom. W 1593 r. „powstanie” Kosińskiego zostało stłumione, a on sam zabity w walce. Reakcją na wydarzenia z lat 1591-1593 była kolejna konstytucja „O Niżowcach”. Kozaków biorących udział w zrywie Kosińskiego oraz każdego, kto sprzeciwiał się prawom Rzplitej, uznawano w niej za buntownika i pozbawiano go praw.

W latach 1594-1596 na czele kolejnej ruchawki stanął Semerij Nalewajko, który popadł w konflikt z Kalinowskimi. Ponownie przez 2 lata ziemie ukrainne (a także białoruskie) terroryzowane były kozacko-chłopskie watahy. Klęskę Nalewajce zadał hetman polny koronny Stanisław Żółkiewski w krwawej bitwie nad rzeką Sołonicą nieopodal miasta Łubnie. Wówczas sejm wszystkich uczestników wystąpienia Nalewajki uznawał za banitów i również pozbawiał ich praw. Rejestr kozacki został wówczas rozwiązany, a Zaporożcom w ramach kary zabrano Trechtymirów.

Semerij Nalewajko

Gniew Rzeczpospolitej nie trwał jednak długo. W 1600 r. rozpoczęła się wojna ze Szwecją, a na południu państwu polsko-litewskiemu zagrażał ambitny hospodar wołoski Michał Waleczny. Pertraktacje o przywrócenie rejestru, zwrot Kozakom Trechtymirowa, a także o powrót przywilejów z czasów Batorego prowadził z władzami Rzplitej Samuel Koszka. Po dobrym wrażeniu, jakie Kozacy zostawili podczas walk z Michałem Walecznym u boku hetmana wielkiego koronnego Jana Zamoyskiego, sejm w 1601 r. postanowił przywrócić rejestr. Z uczestników powstań z lat 1591-1596 zdejmowano banicję z zastrzeżeniem, że mają się oni udać do Inflant walczyć ze Szwedami. Rzeczpospolita zgadzała się przywrócić prawa i przywileje wojska zaporoskiego. Kozacy nie odzyskali jednak Trechtymirowa, który był wówczas w dzierżawie u niejakiego Hulanickiego. Władze obiecały jednak, że miasto wróci do Kozaków po śmierci szlachcica, co potem rzeczywiście nastąpiło. Na wojnę inflancką Koszka prowadził ze sobą 2039 Kozaków. W Inflantach Zaporożcy odznaczyli się m.in. zdobyciem Wolmaru. Sam Koszka poległ w trakcie tej wojny, a jego imię było potem sławione na Ukrainie.

W trakcie wojny moskiewskiej 1609-1618

Początek XVII w. charakteryzował się dynamicznym wzrostem Kozaczyzny. Nad Dnieprem okrzepło już bractwo siczowe, które niezmiennie wyprawiało się przeciwko Turcji i Tatarom. Marzeniem wielu Kozaków nadal pozostawało jednak znalezienie się w rejestrze. Okazja do jego poszerzenia pojawiła się w 1603 r. Gdy w Inflantach wojska Jana Karola Chodkiewicza wojowały ze Szwedami na wschodzie zanosiło się na kolejną burzę. W dobrach rodu Wiśniowieckich pojawił się człowiek, który podawał się za cudownie ocalałego syna cara Iwana IV Groźnego. Dymitr, jak sam siebie ów człowiek nazywał, przekonywał polskich magnatów, aby pomogli odzyskać mu tron w Moskwie. Panowie koronni nie dawali się długo przekonywać i zaczęli werbować prywatne armie, które miały wspomóc Samozwańca. Tak też za cichym pozwoleniem Zygmunta III zaczęły się dymitriady. Udział w tych awanturniczych wyprawach wzięli rzecz jasna Kozacy. Ich wkład był niemały – W.A. Serczyk szacuje, że w 1604 r. w obozie pod Nowogrodem Siewierskim, gdzie zbierały się wojska Dymitra I Samozwańca Zaporożcy przyszli w sile aż 12 000 ludzi. N. Jakowenko podaje natomiast, że już w trakcie marszu na Moskwę Dymitra wsparło jeszcze dodatkowe 10 000 Kozaków. Być może są to liczby przesadzone. Nie ulega jednak wątpliwości, że udział Zaporożców w I dymitriadzie był znaczący. W 1605 r. Dymitrowi I udało się opanować Moskwę, jednak jego rządy nie potrwały długo, ponieważ wskutek spisku bojarów dokonano jego detronizacji. Nowym carem został natomiast Wasyl IV Szujski, jeden z przywódców buntu przeciwko Samozwańcowi.

W czasach smuty, S. Iwanow

Zaporożcy rozlali się jednak po Państwie Moskiewskim niczym plaga. W 1607 r. pojawił się kolejny „cudownie ocalony” Dymitr, który wg polskich panów „podobny był do tamtego tylko z tego, że człowiek”. Nie przeszkodziło to jednak w skupieniu wokół niego znaczących wojsk. Polscy magnaci, którzy nadal chcieli osadzić na tronie carskim swojego człowieka, po raz kolejny połączyli siły i wraz z Dymitrem II stanęli zbrojnie w obozie pod Tuszynem skąd prowadzili działania przeciwko Szujskiemu. W 1608 r. w tuszyńskim obozie znalazło się 13 000 Kozaków, a wiosną następnego roku siły te wsparło kolejne 8000 mołojców.

W 1609 r. prywatne awantury polsko-litewskich magnatów, jakimi były dymitriady, przekształciły się w regularną wojnę Rzeczpospolitej z Moskwą. Zygmunt III Waza postanowił teraz już oficjalnie wziąć Kozaków na żołd państwowy. W tym samym roku wraz z armią królewską podążyła potężna armia kozacka w sile 30 000 Zaporożców, której przewodził ataman Olewczenko. Na terenie Państwa Moskiewskiego znajdowało się więc ok. 40 tys, Kozaków służących w armii Rzplitej oraz prywatnych pocztach wspierających nadal Dymitra II Samozwańca.

Od śmierci Samuela Koszki w 1602 r. do 1615 r. nie znajdujemy żadnego starszego nad rejestrem, a sam rejestr kozacki ginie w mroku dziejów. W czasie, gdy część Kozaków walczyła z Moskalami, ich koledzy z Siczy dokonywali śmiałych wypadów na Morze Czarne. Okres ten w historii Kozaczyzny nazywany jest okresem heroicznym. Kozacy rozbijali sułtańskie flotylle, zrabowali i spalili Kaffę, Kilię oraz hulali na przedmieściach Stambułu, gdzie widziano ich z okien pałacu sułtańskiego. Rzeczpospolita, obserwując tę kozacką swawolę i bojąc się reakcji coraz bardziej zniecierpliwionej Turcji, postanowiła zareagować. W październiku 1614 r. w Żytomierzu zebrała się komisja, której przewodniczył hetman polny koronny Stanisław Żółkiewski. Władze Rzplitej postanowiły ponownie ująć Kozaków w karby i zaproponowały Zaporożcom rejestr w wysokości… 1000 żołnierzy. Mieli oni dostawać roczny żołd w wysokości 10 000 złp oraz 700 postawów sukna na mundur. Król potwierdził również przywilej na Trechtymirów z zastrzeżeniem, że tak jak dawniej ma się w nim znajdować szpital dla kozackich weteranów, Zakazano natomiast Kozakom organizowania w Trechtymirowie swoich nielegalnych rad zwanymi radami czernieckimi. Kozacy znajdujący się poza rejestrem, a zamieszkujący dobra prywatne lub królewszczyzny mieli podlegać jurysdykcji starościńskiej. Rokowania między Rzplitą a Kozakami trwały kilka miesięcy. Zaporożcy co prawda zgodzili się na warunki postawione przez Rzplitą, ale w praktyce umowa została martwa. Kozacy w większości machnęli ręką na tak niski rejestr i w 1615 r. po raz kolejny wyprawili się na Morze Czarne.

Kozackie czajki zdobywają Kaffę

Na arenę dziejową wypłynął wtedy Piotr Konaszewicz-Sahajdaczny, którego w 1616 r. Zaporożcy obrali swym hetmanem. Była to postać zdecydowanie wyróżniająca się w kozackim świecie. Sahajdaczny wywodził się ze szlachty i ukończył Akademię Ostrogską. Od najmłodszych lat robił karierę najpierw w wojsku rejestrowym, a potem na Siczy. To właśnie Sahajdaczny organizował najsłynniejsze i najbardziej udane rajdy na Morze Czarne. Mimo to Sahajdaczny był zwolennikiem ugodowej polityki wobec Rzplitej, a polskie władze typowały go na starszego rejestru. Przez taką postawę Sahajdaczny na krótko stracił władzę na rzecz Dymitra Barabasza.

Irytacja Turcji spowodowana wyprawami kozackimi przerodziła się w jej gniew. Na Rzeczpospolitą ruszyła armia turecko-tatarska prowadzona przez Iskandera paszę. Stanisław Żółkiewski zagrodził drogę Turkom i 23 września 1617 r. podpisał z nimi nad rzeką Jarugą układ, w którym zobowiązywał się powstrzymać Kozaków. Żółkiewski, zebrawszy wojsko, zaprosił Zaporożców na rozmowy do Pawłoczy. Tam też przybyło wojsko zaporoskie wraz z całą starszyzną. Wówczas wtedy Sahajdaczny najprawdopodobniej zrzucił z hetmaństwa Barabasza i zgodził się na układ z Rzeczpospolitą. Zawarto go na uroczysku Stara Olszanka nieopodal Pawłoczy. W dniach 28-30 października 1617 r. podpisano ugodę nazwaną ugodą olszanicką. Kozacy zobowiązywali się do posłuszeństwa wobec Rzplitej, nie napadania na ziemie sułtańskie oraz do spalenia czajek, na których wypływali na Morze Czarne. Ze swej strony Rzeczpospolita obiecywała w zasadzie to samo, co w Żytomierzu, tj. żołd w wysokości 10 000 złp rocznie i 700 postawów sukna na umundurowanie. Zgadzano się również wypisać z rejestru wszystkich miejskich rzemieślników, którzy „wyłamawszy się spod jurysdykcji urzędowych, będący mieszczanami, do naszego się wojska przyłączyli, żeby się Kozakami nie ozywali”. To też pokazuje, jak wielu mieszczan służyło w szeregach kozackich. Starszym rejestru został Sahajdaczny, natomiast jego wysokość ustalono na zaledwie 1000 mołojców. Tak mała liczba rejestrowych spowodowała zaraz niezadowolenie wypiszczyków (tj. tych, którzy znaleźli się poza rejestrem) i kozackiej czerni. Od ugody olszanickiej widać było coraz większą przepaść między zazwyczaj propolsko i ugodowo nastawioną rejestrową starszyzną a Siczą i wypiszczykami. W reakcji na ugodę olszanicką część Kozaków przestała uznawać Sahajdacznego i pod wodzą niejakiego Czehuły zorganizowałą kolejną wyprawę na morze.

Piotr Konaszewicz Sahajdaczny

W latach 1617-1618 Sahajdaczny na czele 20 tys. Zaporożców (kozacki wódz za zgodą Rzeczpospolitej przekroczył tym samym 20 krotnie ustalony na Starej Olszance rejestr) wziął udział w wyprawie królewicza Władysława Wazy na Moskwę. Zagony Sahajdacznego paliły i grabiły wszystko, co znalazło się na ich drodze. Moskwy jednak królewicz Władysław nie zdobył. Mimo wydatnej pomocy kozackiej wojska Rzplitej połamały sobie zęby na moskiewskim grodzie i zmuszone były podpisać rozejm kończący działania wojenne z lat 1609-1618. Sahajdaczny, a wraz z nim masy zdemobilizowanych Kozaków wróciły na Ukrainę. Kozaków aspirujących do znalezienia się w rejestrze nie brakowało, a każdy mołojec uważał, że to jemu należy się w nim miejsce. Rejestr jednak wynosił tylko 1000 zaporoskich żołnierzy, a chętnych było co najmniej 40 razy tyle. Nie zwiastowało to nic dobrego ani dla Zaporoża ani dla Rzplitej.

Bibliografia:

Franz M., Idea państwa kozackiego na ziemiach ukraińskich w XVI-XVII w., Poznań 2006.

Hetmani zaporoscy w służbie króla i Rzeczpospolitej, red. P. Kroll, M. Nagielski, M. Wagner, Zabrze-Tarnowskie Góry 2010.

Jakowenko N., Historia Ukrainy do 1795 r., Warszawa 2011.

Łopatecki K., Geneza kozackiego prawa i sądownictwa wojskowego. Z badań nad artykułami wojskowymi w Rzeczypospolitej szlacheckiej, [w:] Od Kijowa do Rzymu. Z dziejów stosunków Rzeczypospolitej ze Stolicą Apostolską i Ukrainą, red. M. R. Drozdowski, M. Walczak, K. Wiszowata-Walczak, Białystok 2012, s. 167-180.

Podhorodecki L., Sicz Zaporoska, Warszawa 1978

Rawita-Gawroński F., Kozaczyzna ukrainna w Rzeczpospolitej Polskiej do końca XVIII w., Sandomierz 2017.

Serczyk W.A., Na dalekiej Ukrainie. Dzieje kozaczyzny do 1648 r., Kraków 2008.

Tomkiewicz W., O składzie społecznym i etnicznym Kozaczyzny ukrainnej na przełomie XVI i XVII wieku, Przegląd Historyczny 37, 1949. s. 249-260.

Wójcik Z., Dzikie Pola w ogniu. O Kozaczyźnie w dawnej Rzeczpospolitej, Warszawa 1960.