Tak uchwalał konstytucję sejmową “Porządek z strony Niżowców i Ukrainy” sejm warszawski 1590 roku. W latach 1583-1590 wyprawy Kozaków szczególnie przybrały na sile – w 1583 roku wmieszali się w awantury mołdawskie, rok później złupili Oczaków, a w 1585 roku zorganizowali dwie wyprawy na Krym . Taka sytuacja była bardzo nie na rękę interesom Rzeczpospolitej, do której skargi na Kozaków napływały z Turcji. Wydaje się zatem, że prawo to było potrzebne, szczególnie że w 1586 roku zmarł król Stefan Batory a bezkrólewie oznaczało dalszą destabilizację.
Wspomniana wyżej konstytucja regulowała pewne zasady, które wprowadzali już Zygmunt August i Stefan Batory . Kozacy zostali oddani pod opiekę hetmana koronnego - musiał on dbać o to by do rejestru nie wpisano żadnego dezertera ani człowieka karanego sądownie. Ponadto zaznaczała, aby starszy wojska rejestrowego, ale też oficer, rotmistrz i setnik byli szlachcicami. Starostowie królewscy obowiązani byli do doglądania, aby nikt nie opuszczał szeregu rejestrowych oraz nie osiedlał się w miasteczkach ukrainnych, gdzie jednocześnie zakazywano handlu bronią i amunicją. Jednym z postanowień był również zakaz ucieczek na Zaporoże, a przede wszystkim do sąsiednich państw. Jeżeli ktoś zostałby schwytany w powrocie z wyprawy z łupami, karany był śmiercią. Ta zasada obowiązywała niezależnie od podziałów stanowych, a jej egzekwowanie miało być takie samo w stosunku do szlachty czy książąt. Poza tym sejm wyznaczył dwóch komisarzy czy też dozorców, podporządkowanych hetmanom koronnym, którzy musieli doglądać przestrzegania uchwały. Porządku we wsiach pilnowali wyznaczeni wójtowie i atamani – nie mogli nikogo wypuszczać na Niż ani sami uczestniczyć w wyprawach. Do wsi mogli przyjmować tylko tych kozaków, którzy legitymowali się odpowiednimi glejtami od setników. Bez nich nie było możliwości sprzedaży czy zakupu czegokolwiek.
Nowością było wprowadzenie przysięgi na wierność. Wszyscy Kozacy rejestrowi oraz ich przełożeni musieli złożyć przysięgę wierności Rzeczypospolitej oraz królowi. Konstytucja nie wspominała jednak ani słowem o tym, ile żołnierzy ma zawierać rejestr oraz z czego mają się utrzymywać. Ponadto odbywanie wypraw, w szczególności poza granice państwa było podstawą egzystencji wielu ludzi zamieszkujących Ukrainę. Próba ich eliminacji uderzała personalnie w te osoby, ale była niezbędna do utrzymania spokoju na kresach południowo-wschodnich. Niestety postanowień konstytucji nikt nie przestrzegał. Skoro nie zrealizowano powyższych postulatów, nie można było wymagać posłuszeństwa od Kozaków i innych mieszkańców ziem ukrainnych.
Oprócz konstytucji “Porządek z strony Niżowców i Ukrainy” sejm przyjął również jeszcze inną uchwałę. Upoważniała ona króla do rozdawnictwa pustych, niezagospodarowanych ziem ukrainnych “na wieczność osobom szlacheckiego stanu zasłużonym Nam i Rzeczpospolitej”. Nadania otrzymali m.in. Aleksander Wiśniowiecki czy właśnie Krzysztof Kosiński. Ponadto końcem lipca król wydał staroście śniatyńskiemu Mikołajowi Jazłowieckiemu list przypowiedni na zwerbowanie do rejestru tysiąca ludzi – sam został starszym, a swoim porucznikiem mianował Jana Oryszowksiego. Oddział miał stacjonować w Krzemieńczuku, gdzie planowano wybudować drewniany zameczek, a wszelkich potrzebnych materiałów, w tym żywność musieli dostarczyć pobliscy starostowie. Żołd miał wynosić 5 zł za kwartał . Niestety, spośród wszystkich wymienionych postulatów spełniono prawdopodobnie tylko złożenie przysięgi. Obiecana pomoc materialna oraz żołd nie napływały, więc Kozacy zaczęli dochodzić swoich należności w dobrze znanym sobie stylu. Jazłowieckiemu udało się jednak powstrzymać towarzystwo przed planową wyprawą na Wołoszczyznę.
O przywódcy powstania nie wiadomo zbyt wiele - zachowane informacje nie dają przejrzystego obrazu. Joachim Bielski podaje, że Kosiński to “Hetman Kozacki z Podlasza rodem” (s. 188), tak samo uważają Niemcewicz oraz Serczyk, Podhorodecki dodaje, że “pochodził z zamożnej szlachty podlaskiej” (s. 177). Tylko Rawita-Gawroński przekazuje, że Kosiński pochodził z Wołynia , co raczej wedle nowszych badań nie jest prawdą. Natalia Jakowenko sytuuje go ”między jednym z kozackiej starszyzny” (s. 193), gdzie wspominany jest od 1586 roku . Boniecki w swoim herbarzu podaje: ”Akta Trybunału lubelskiego wspominają o nim 1591 r., jako majorze niżowych kozaków” (s. 273). Pewnym jest, że był szlachcicem i w pewnym momencie swego życia pojawił się na Ukrainie z nieznanych przyczyn. Tam uzyskał spory szacunek i poważanie między bracią kozacką. Decyzją sejmu 1590 roku otrzymał od króla wieś Rokitno jako wynagrodzenie za służbę.
Niestety na objęcie nadania nie zgodzili się przedstawiciele rodu Ostrogskich – utrudniali oni wykonanie czynności bądź zbrojnie przeciwstawiali się temu najeżdżając lub włączając wieś do starostwa . W związku z takim obrotem spraw Kosiński postanowił sam dochodzić sprawiedliwości. Jak podaje Bielski: ”zebrawszy do piąci tysięcy ludzi, czynił wielkie szkody na Podolu w majętnościach Xsiążęcia Ostrozkiego” (s. 188). 29 grudnia 1591 roku uderzył na Białą Cerkiew, a dokładniej na dom księcia Dymitra Kurcewicza Bułygi - splądrował go, zabrał szkatułkę z klejnotami i pieniędzmi oraz przywileje dane Ostrogskiemu m.in. na Rokitnę. Po wycofaniu się zajęli Perejasław i Trypole, gdzie umocnili się. Tymczasem, za przykładem Kosińskiego poszła bardzo duża część tamtejszych mieszkańców - jak podaje Serczyk:
”Białocerkiewska awantura rychło przekształciła się w powstanie chłopsko-kozackie. Stanowiło ono spontaniczną reakcję poddanych na usankcjonowaną przez sejm 1590 r. kolonizację ziem naddnieprzańskich i pospieszne tam wprowadzane porządki feudalne[...]”
Serczyk, s.89
W ciągu całego 1592 odnotowano przejawy kozackiego nieposłuszeństwa na Kijowszczyźnie, Bracławszczyźnie oraz na Wołyniu, gdzie swawolne grupy zaczęły napadać na dwory szlacheckie.
Tymczasem 9 stycznia 1592 r. Jan Szostowicki w imieniu Janusza Ostrogskiego, wojewody wołyńskiego przybył do grodu łuckiego na Wołyniu, aby złożyć skargę na postępowanie Kosińskiego . Ostrogski, kiedy dowiedział się o poczynaniach samozwańczego hetmana postanowił wykorzystać wpływy jakie posiadał na dworze i już 16 stycznia uzyskał od króla decyzję, na mocy której powołano komisję do rozprawienia się ze ”swawoleństwem” w województwach ukrainnych. Komisarzami zostali starostowie: trembowelski – Jakub Pretficz, czerkaski – Aleksander Wiśniowiecki, bracławski - Jakub Struś, barski - Stanisław Gulski i wojski trembowelski Jan Gulski.
W marcu 1592 r. Kozacy, umocniwszy się w Trypolu dwukrotnie otrzymali żądanie od Marcina Jazłowieckiego by podporządkować się władzom, zaprzestać napaści i wydać Kosińskiego. Mołojcy zignorowali zalecenia a starosta śniatyński nie czuł się na siłach by wydać im bitwę. Ostatecznie zawarto porozumienie – Kozacy obiecali podporządkować się rozkazom, natomiast Jazłowiecki odstąpił od ich prześladowania. Ani jedna, ani druga strona nie wierzyła w powodzenie ugody, dlatego działania Kozaków trwały nadal. Kosiński uderzał głównie na majątki Konstantego Ostrogskiego, a kiedy pobił jego siły wycofał się do Ostropola, a powstanie oprócz kijowskiego i bracławskiego rozprzestrzeniło się na Wołyń.
Szlachta wołyńska, początkiem stycznia 1593 r. zgromadzona w Łucku zaczęła radzić co zrobić w tej sytuacji. Ustalono, że należy zwołać pospolite ruszenie, aby skutecznie przeciwstawić się żywiołowi. Ich decyzja zbiegła się w czasie z uniwersałem królewskim wydanym w połowie stycznia – do Konstantynowa ma przybyć pospolite ruszenie z woj. kijwskiego, bracławskiego i wołyńskiego. Dowódcą został Konstanty Ostrogski. Nie przewidziano udziału wojsk koronnych w tej kampanii – Podhorodecki podaje, że król nie chciał wysyłać sił koronnych, ponieważ “uważał, że szlachta sama potrafi się załatwić z buntownikami” (s. 118). Rzeczpospolita postrzegała ten spór jako czysto prywatny, do którego nie należy angażować sił koronnych. Z pewnością duży wpływ na takie postrzeganie sprawy miał ówczesny hetman wielki koronny Jan Zamoyski, który pozostawał w konflikcie z rodziną Ostrogskich . Na jego rozkaz stacjonujący niedaleko rozgrywanych wydarzeń Żółkiewski nie ruszał swoich rot, wypatrując Tatarów (Besala, s. 107). Jednakże Ostrogscy radzili sobie świetnie i bez sił koronnych - oprócz pospolitego ruszenia zebrali wokół siebie własne oddziały prywatne. Po ich stronie stanęli również komisarze królewscy - Pretficz, Wiśniowiecki i Jan Gulski.
Zebrawszy wojska prywatne razem z pospolitym ruszeniem wyruszono na spotkanie Kosińskiego, który znajdował się w Ostropolu.
“A gdy już z ludem ciągnęli, nie chciał ich w Ostropolu Kosiński czekać, ale do Piątku miasta drugiego Xsiążęcego ustąpił, jako na miejsce mocniejsze i bezpieczniejsze, i tam się okopał. A wszakże nie chcąc się tam dać obledz, umyślił wyciągnąć w pole i dać bitwę”
Bielski, s. 188-189
Obie strony starły się ze sobą w dzień wspomnienia Matki Bożej Gromnicznej, czyli 2 lutego 1593 roku. Początkowo siły Kozaków uzyskiwały pewną przewagę i ”wielka pewnie nastąpiłaby klęska, gdyby Xże Janusz, kazawszy złożyć drzewca kopijnikom swoim, nie uderzył z śmiałością; nie wytrzymała lekka Kozaków jazda długich kopii, i ciężkiego ściśnionych szyków pędu” - podaje Niemcewicz (s. 260). Szarża ta zmieszała ich szyki oraz zmusiła do ucieczki - ”zaczym ich na głowę porazili: tak iż mało ich co uszło, bo je w pogoni bili, aż do samego miasta i aż w bramę je wsiekli” (Bielski, s. 189). W wyniku walk w polskie ręce dostały się niemal wszystkie chorągwie oraz 26 dział. Straty szlachty były nieznaczne, czego nie można powiedzieć o stronie przeciwnej – Bielski podaje, że zginęło do trzech tysięcy, Niemcewicz uznaje okrągłą liczbę trzech tysięcy zabitych, Serczyk oscyluje przy 2000-3000 , Natalia Jakowenko natomiast podaje straty od 1 do 3 tysięcy, zaznaczając przy tym, że zapewne ówczesne dane są przesadzone . Podhorodecki, po uprzednim cytowaniu Bielskiego stwierdza, że kronikarz zawyżył liczbę ofiar, ponieważ w całej bitwie uczestniczyło 5 tysięcy Kozaków. Możemy zatem uznać liczbę trzech tysięcy za możliwie maksymalną ilość poległych.
10 lutego zawarto ugodę, stronę Kozacką reprezentował Kosiński oraz pisarz Iwan Kreczkowicz (Kreczkiewicz), stronę polską Jakub Pretficz, Aleksander Wiśniowiecki, Wacław Bohowitin (chorąży wołyński), Wasyl Hulewicz (wojski włodzimierski) i Jan Gulski. Kosiński przyznawał się do wystąpienia przeciw królowi i księciu i wyrażał przy tym skruchę. Na znak przegranej musiał osobiście trzy razy, ugiąwszy kolano bić czołem przed księciem Konstantym i jego synami . Ponadto Kozacy zobowiązali się do:
“od tego czasu nie mieć pana Kosińskiego za atamana, a owszem na Ukrainie wybrać z nas innego nie dalej, niż za cztery niedziele; być w posłuszeństwie Królowi Jegomości, nie czyniąc żadnych kłótni z Jego sąsiadami; być na swoich zwykłych miejscach za porohami; lecz żadnych ani postojów, szkód i krzywd żadnych w majątkach książęcych i w posiadłościach ich przyjaciół nie mieć i nie czynić; zbiegów, zdrajców książęcych i służących ich do nas zbiegłych wydawać i u siebie nie przechowywać; broń gdziekolwiek zabraną z zamków, miejscowości i dzierżaw ich, prócz Trypola zwrócić; również chorągwie, konie, bydło i rzeczy ruchome w majątkach książęcych pobrane zwrócić; także czeladź obu płci, która jest przy nas, od siebie odprawić; na wieki u Książąt Ich Mości mieszkać, nigdy na nich z żadnym człowiekiem nie nastawać, a owszem Im służyć”
Serczyk, s. 92
Podobnie jak w przypadku wcześniejszej umowy nikt nie miał zamiaru jej przestrzegać. Jak tylko zakończyły się pertraktacje Kosiński szczęśliwy, że żyw ruszył na Niż gdzie w międzyczasie starał porozumieć się z Moskwą i Chanatem Krymskim, jednak bez powodzenia.
W maju tegoż roku uzbierawszy dwa tysiące mołojców ruszył na Czerkasy, aby wziąć srogi rewanż na Wiśniowieckim - jak to tłumaczy Bielski: “A iż na Wiśniowieckiego Starostę Czerkaskiego największą miał waśń że to nań pomagał Xsiążęciu: umyślił od niego począć” (s. 190). Kosiński postanowił zaatakować z dwóch stron – od lądu i wody. Ostatecznie nie udało się zdobyć miasta.
Istnieje kilka przekazów dotyczących śmierci atamana. Kronikarz podaje, że dostał się do miasta w kilkaset koni, a w wyniku bójki wynikłej w gospodzie został zabity przez sługi książęce. Serczyk podaje, że Wiśniowiecki uprzedzając kroki Kozaków wypadł za umocnienia, wywiązała się walka w wyniku Kosiński zginął. Podhorodecki przytacza nawet legendę, według której został schwytany przez szlachtę i żywcem zamurowany w katolickim klasztorze.
Po śmierci Kosińskiego pozbawieni dowództwa Kozacy wrócili do swoich siedzib. Podobno pod Czerkasami zawarto jeszcze jakąś umowę, jednak nie ma na to pewnych przesłanek. Po opanowaniu sytuacji Kozakami zaczęło interesować się poselstwo cesarskie, przybyłe na Ukrainę w celu zwerbowania mołojców w związku z wybuchem wojny austriacko-tureckiej.
Powstanie Kosińskiego było pierwszym tego typu zrywem przeciw Rzeczpospolitej. Zatargi na granicy tatarskiej nie były nowością, do rzadkości jednak należały potyczki Kozaków ze szlachtą kresową czy napady na dwory. Czasem samotny wędrowiec przepadł bez wieści, jednak nie dochodziło do większych starć polsko-kozackich. Dlatego tak poważny zryw jakim było powstanie wywołał niemały szok oraz zaniepokojenie. Szybko też obrósł w legendy.
Bibliografia:
Źródła drukowane:
- Joachima Bielskiego Dalszy ciąg kroniki polskiej zawierającej dzieje od 1587 do 1598 r., wyd. F.M. Sobieszczański, Warszawa 1851.
Opracowania:
- Besala J., Stanisław Żółkiewski, Warszawa 1988.
- Boniecki A., Herbarz polski część I. Wiadomości historyczno-genealogiczne o rodach szlacheckich, T. XI, Warszawa 1907.
- Jakowenko N., Historia Ukrainy od czasów najdawniejszych do końca XVIII wieku, Lublin 2000.
- Niemcewicz J.U., Dzieje panowania Zygmunta III króla polskiego, w-go Księcia Litewskiego, T.1, Warszawa 1819.
- Podhorodecki L., Sicz zaporoska, Warszawa 1978.
- Rawita-Gawroński F., Kozaczyzna ukrainna w Rzeczpospolitej Polskiej do końca XVIII-go wieku. Zarys polityczno-historyczny, Warszawa 1922.
- Serczyk W., Na dalekiej Ukrainie. Dzieje kozaczyzny do 1648 roku, Kraków 1984.
- Wójcik Z., Dzikie pola w ogniu, Warszawa 1960.