W 1619 r. na Ukrainie znalazły się tysiące pozbawionych zajęcia Kozaków. Była to oczywiście pożywka dla Siczy zaporoskiej i jej destrukcyjnych zamiarów wobec Turcji. Mimo układu olszanickiego Zaporożcy nadal wyprawiali się na Morze Czarne. Sejm natomiast zwlekał z uznaniem ugody i zalegał z wypłatą żołdu. Rzeczpospolita po raz kolejny zdecydowała się jednak iść na układ z Kozakami. Jesienią 1619 r. hetman Stanisław Żółkiewski znowu wyruszył w okolice Pawłoczy, aby rozmówić się z Zaporożcami. Żółkiewski wziął ze sobą wojsko, aby zmiękczyć postawę Kozaków podczas negocjacji i stanąć do walki w razie ich oporu. Na Kozakach ta demonstracja zbrojna nie zrobiła wrażenia, ponieważ sami przyszli w sile 10 000 ludzi. Po raz kolejny zaczęły się długie i żmudne rokowania. 8 i 17 października 1619 r. nad rzeką Rastawicą zawarto układ, w którym Rzeczpospolita podnosiła rejestr do 3000 ludzi i zwiększała żołd do 40 000 złp rocznie. Kozacy zobowiązali się do wypisania z rejestru ludzi, którzy znaleźli się w szeregach kozackich w ostatnich 5 latach. Nakazano im spalenie łodzi, za co Rzplita miała wypłacić odszkodowanie. Wypiszycy mogli osiedlić się w królewszczyznach, ale wymagano od nich, aby nie czynili niepokojów, natomiast ci, którzy zdecydowali się zamieszkać w dobrach prywatnych, zobowiązani byli do podporządkowania się lokalnym starostom. Ugoda rastawicka została zawarta po raz kolejny dzięki ugodowej postawie hetmana Sahajdacznego i starszyzny.
Pod koniec 1619 r. czerń niezadowolona z postanowień uchwalonych nad Rastawicą zrzuciła Sahajdacznego z hetmaństwa i obrała swym wodzem Jacka Nerodowicza-Borodawkę. Nie był on jednak uznawany przez Rzplitą, ponieważ to Sahajdaczny zachował władzę nad rejestrem. Borodawka obiecywał jednak Siczy i czerni nowe wyprawy na Morze Czarne. Te nastąpiły już w 1620 r. W końcu cierpliwość Turcji wyczerpała się całkowicie i latem tego samego roku poinformowała ona polskiego posła w Stambule Samuela Otwinowskiego o krokach wojennych wobec państwa polsko-litewskiego. Zygmunt III, chcąc uprzedzić atak turecko-tatarski, namówił Żółkiewskiego, aby ten wyprawił się do Mołdawii i tam przyjął bitwę. Żółkiewski plan ten zaakceptował, ale jego sił tym razem nie wsparli Kozacy. Borodawka wraz z Siczą dostał od hetmana absolutny zakaz mieszania się w wyprawę przeciw Turkom, natomiast Sahajdaczny był wówczas zajęty eskortowaniem patriarchy jerozolimskiego Teofanesa. Dlatego też pod Cecorę nie udali się Kozacy rejestrowi. Duchowny ten przy wydatnym wsparciu mołojców nielegalnie wskrzesił prawosławną hierarchię cerkiewną, którą Rzplita de facto zdelegalizowała podczas zawarcia unii brzeskiej w 1596 r. Mimo zakazów wydanych przez Żółkiewskiego pewne siły Zaporożców przyprowadził do Mołdawii Stefan Chmielecki, a część z nich zaciągnęło się do prywatnych pocztów magnackich. 19 września 1620 r. Żółkiewski starł się z Turkami i Tatarami pod Cecorą. Po przegranej bitwie hetman nakazał odwrót ku Rzeczpospolitej. Marsz, który początkowo przebiegał w porządku, zamienił się w bezładną ucieczkę. Finał tej tragedii nastąpił w stepach naprzeciwko Mohylowa Podolskiego, gdzie doszło do całkowitego rozbicia armii koronnej i śmierci samego Żółkiewskiego. Udział Kozaków w wyprawie cecorskiej nie był pozytywny. Zaporożcy od samego początku pochodu gnębili miejscową ludność, potem w wyniku tumultu, jaki powstał w polskim obozie w nocy z 20 na 21 września na spółkę z czeladzią obozową i lisowczykami okradli innych żołnierzy. Na koniec zaś Kozacy przyczynili się do paniki wśród żołnierzy koronnych, jaka nastąpiła przy granicy z Rzplitą.
Katastrofa cecorska postawiła Rzeczpospolitą w kropce. Żółkiewski potykał się tylko z częścią sił turecko-tatarskich, natomiast wedle słów Otwinowskiego, który bawił w Stambule główne siły na czele z samym sułtanem, miały ruszyć w 1621 r. Tak też się stało. Przed pałacem sułtańskim zatknięto buńczuk, a to oznaczało, że Osman II osobiście wybiera się na wojnę. Władze Rzplitej zrozumiały, że pomoc kozacka będzie kluczowa podczas następnej konfrontacji z Turkami. Wiosną 1621 r. rozpoczęły się pertraktacje między Kozakami, a Rzplitą. 15 czerwca w Suchej Dąbrowie Kozacy zebrali się na walnej radzie, w której udział wzięli wszyscy Zaporożcy (Sicz, rejestrowi, Kozacy grodowi), gdzie obradowano nad tym, czy udzielić pomocy armii polsko-litewskiej. W radzie udział wziął rzecz jasna Jacek Borodawka, który, mimo że nie był oficjalnie uznawany przez Rzeczpospolitą na stanowisku hetmana, to miał decydujący głos wśród Kozaków. Wziął udział również Sahajdaczny, który kontrolował rejestr. Specjalnym gościem podczas rady w Suchej Dąbrowie był jednak metropolita kijowski Hiob Borecki. Duchowny namówił Kozaków, by ci pomogli królowi i poszli się bić z Turkami. Ideę tę poparł zarówno Borodawka, jak i Sahajdaczny. W lipcu wysłano poselstwo do Zygmunta III Wazy. Warunkiem udziału Kozaków w wojnie z Osmanami było jednak uznanie przez monarchę nielegalnie wyświęconej przez Teofanesa hierarchii prawosławnej.
W Warszawie posłowie kozaccy na czele z Sahajdacznym uzyskali od Zygmunta III obietnicę, że jeśli wykażą się na polu walki, to zalegalizowana zostanie hierarchia prawosławna (notabene Waza obietnicy tej potem nie spełnił). Tymczasem Zaporoże przygotowywało się do wojny. Udział Kozaków w wojnie z 1621 r. był ogromny i rozmachem przypominał wojny moskiewskie z lat 1609-1618 oraz wcześniejsze dymitriady. Na wojnę z Turcją ruszyło ok. 40-50 000 Kozaków. Prócz głównego korpusu wojska zaporoskiego pozostawała również Sicz. Kozacy siczowi, mimo że nie zostali wzięci na żołd przez Rzeczpospolitą, to również wykonali swoje zadanie. Siczowcy przeprowadzili wówczas tradycyjną wyprawę na Morze Czarne, która była swoistą dywersją przeciwko siłom osmańskim.
Armia polsko-litewsko-kozacka pod naczelnym dowództwem Jana Karola Chodkiewicza postanowiła przyjąć bitwę w warownym obozie pod Chocimiem, po mołdawskiej stronie Dniestru. Niemal w przeddzień bitwy Sahajdaczny powrócił na stanowisko hetmana Zaporoża. Z jego rozkazu stracony został Jacek Borodawka, któremu zarzucono zbytnią brawurę i stratę zbyt wielu ludzi podczas wstępnych bojów w Mołdawii. W obozie chocimskim Kozacy oddali Rzplitej bardzo duże zasługi, walcząc ramię w ramię z żołnierzami koronnymi oraz litewskimi. Mołojcy dzielnie odpierali tureckie szturmy i ofiarnie bronili chocimskiego obozu.
Kampanię chocimską zakończył układ między Rzeczpospolitą a Turcją, który podpisano 9 października 1621. Obie strony w zasadzie kończyły tę wojnę remisem. Rzeczpospolita po raz kolejny zobowiązała się do powstrzymania kozackich chadzek na Morze Czarne. Zaporożcy, którzy usłyszeli o tej deklaracji, nie czekali nawet na wspólne świętowanie zakończenia kampanii, tylko wrócili na leże. Na odchodnym poprosili tylko o wypłacenie im żołdu, legalizację prawosławia, możliwość osiedlania się w dobrach królewskich bez wypełniania obowiązków poddańczych, swobodę w rybołówstwie i myślistwie i opuszczenie woj. kijowskiego przez wojska koronne. Władze Rzplitej obiecały Kozakom, że rozpatrzą ich prośby na kolejnym sejmie. Pozostawała jeszcze kwestia rejestru. Rzplita znowu wcieliła w swoje szeregi kilkadziesiąt tys. mołojców, ale wiadomo było, że nie wszyscy znajdą się w zredukowanym po wojnie rejestrze. Po bitwie królewicz Władysław osobiście podziękował Sahajdacznemu, całując go w czoło. Hetman kozacki niestety zmarł niedługo po bitwie od odniesionych w niej ran. Ugodowy i propolsko nastawiony Sahajdaczny był dla Rzplitej zbawieniem. Hetman nierzadko potrafił tonować radykalnie nastawioną czerń i Sicz, nad którymi nie sprawował przecież pełnej kontroli. Sahajdaczny cieszył się wśród mołojców jednak wielkim autorytetem. Po jego śmierci w 1622 r. doszło do kolejnej kolizji między Rzplitą a Kozaczyzną.
Po śmierci Piotra Konaszewicza-Sahajdacznego Kozacy wybrali nowego hetmana. Został nim Olifer Hołub, przyjaciel Sahajdacznego i kontynuator jego linii politycznej. Hołub wywodził się z bogatej starszyzny zaporoskiej, ale jego wybór lansowała czerń z obawy przed wypisaniem z rejestru. Sejm Rzeczypospolitej nie rozpatrzył jednak postulatów kozackich, które ci sformułowali, odchodząc spod Chocimia. Sprawa wielkości rejestru również pozostawała w zawieszeniu, ale władze Rzplitej zapowiadały, że będzie on liczył od 2000 do 5000 ludzi. Nowym przywódcą Kozaków został wówczas Michał Doroszenko. Zmiana ta nastąpiła w 1623 r. Doroszenko jednak w tym samym roku tracił jeszcze władzę na rzecz niejakiego Konszy i ponownie Hołuba.
Kozacy po staremu rozpoczęli wyprawy na Morze Czarne, po raz kolejny nękając ziemie tureckie oraz Krym. Tymczasem na półwyspie wybuchła wojna domowa między braćmi Szahin-gerejem i Mehmet-gerejem. Ten pierwszy słał listy do Zygmunta III Wazy, aby pomógł mu w walce z konkurentem do tronu w Bachczysaraju. Szahin-gerej pytał również polskiego króla, czy zezwoli mu na zaciąg Kozaków. Rzeczpospolita uznała jednak, że wewnętrzne rozgrywki na Krymie to nie jej sprawa, Zaporożcy przeciwnie. Kozacy uznali, że z krymskiej awantury będą mogli wiele zyskać. 24 grudnia 1624 r. Szahin-gerej podpisał z Kozakami traktat, w którym zobowiązali się oni do pomocy mu w wojnie domowej. Było to jawne wypowiedzenie posłuszeństwa wobec Rzeczpospolitej. Kozacy nadal pozostawali poddanymi polskiego króla, a bez jego wiedzy i zgody podpisali układ z przedstawicielem obcego państwa.
W 1625 r. hetmanem kozackim został Marek Żmajło. Rzeczpospolita, widząc, że Kozacy postępują coraz bardziej samowolnie, postanowiła przywołać ich do porządku. W kierunku Zaporoża ruszyły wojska kwarciane pod dowództwem hetmana wielkiego koronnego Stanisława Koniecpolskiego. Latem Zygmunt III Waza w liście do komisarzy mających negocjować z Kozakami zwracał uwagę na to, aby przywrócić ich pod jurysdykcję hetmańską bądź starościńską, zakazać im opuszczania miejsc wyznaczonych do zamieszkania oraz nakazać Siczy, aby nie przyjmowała zbiegów z obcych państw i nie wchodziła w konszachty z wrogimi Rzplitej potencjami. Koniecpolski 25 września wysłał spod Pawłoczy do Zaporożców poselstwo, które zapraszało ich do rokowań. Kozacy nie odpowiedzieli. Na drugie poselstwo również pozostali głusi. Koniecpolski pchnął więc swoje pułki w stronę Kaniowa i Czerkas. Kozacy odebrali ten ruch jako chęć konfrontacji. Z Siczy z głównymi siłami kozackimi wyruszył Żmajło, który postanowił bić się z armią koronną. Po krwawych bojach pod Cybulnikiem i pod Niedźwiedzimi Łozami nad jeziorem Kurukowskim podpisano kolejną ugodę między Kozaczyzną a Rzeczpospolitą. Kończyła ona jednocześnie powstanie Marka Żmajły. 6 listopada 1625 r. stanął układ, w którym rejestr kozacki ustalono na 6000 Zaporożców, starszym wojska zaporoskiego zostać miał Michał Doroszenko, odtąd również każdy straszy musiał być zatwierdzony przez hetmana koronnego. Wprowadzono również zmiany organizacyjne w samej strukturze wojska rejestrowego. Od czasów ugody kurukowskiej Kozacy rejestrowi rezydować mieli w 6 miastach pułkowych. Żołd, jaki przeznaczono dla Kozaków, wynosił 70 000 złp rocznie. Ponadto starszyzna miała dostać dodatkowe gratyfikacje pieniężne. Kozakom zabroniono wypraw na Morze Czarne, nakazano spalenie łodzi, natomiast ci, którzy osiedlali się w dobrach prywatnych, zobowiązani byli do posłuszeństwa. Potwierdzono prawa i przywileje wojska rejestrowego, natomiast wypiszczycy traktowani byli jako rezerwa i zwolnieni byli powinności poddańczych pod warunkiem, że osiedlili się w królewszczyznach. Żołd miał być wypłacany cyklicznie w Kijowie na dzień św. Ilji Ruskiego.
W latach 1626-1629 rejestrowi spełniali swe powinności, walcząc w na Ukrainie z Tatarami pod nieobecność armii kwarcianej, która biła się ze Szwedami w Prusach. Kozacy słali również poselstwa do króla, gdzie prosili o skorygowanie niektórych punktów ugody kurukowskiej, np. podwyższenie żołdu i legalizację prawosławia. Zaporożcy z Warszawy wracali jednak z niczym. Kozaczyzna pod wodzą Michała Doroszenki nie występowała jednak przeciwko Rzeczpospolitej. Kozacy znowu wplątali się w wewnętrzne sprawy Krymu. W jednej z wypraw na półwysep zginął hetman Doroszenko. Wtedy też nowym wodzem Kozaczyzny został propolsko nastawiony Hryćko Czorny. Wyprawy Kozaków na Krym i ich wmieszanie się w konflikt między Szachin-girejem, a Kantemirem murzą wywołał kolejne wrzenie na Ukrainie. Zatwierdzony przez Rzeczpospolitą Hryćko Czorny został starszym rejestru, ale stracił władzę nad Siczą i wypiszczykami. Ci wyprawiali się na Krym kolejno pod wodzą Iwana Sulimy i Tarasa Fedorowicza. Po klęsce wyprawy Fedorowicza na Ukrainie pojawiły się zagony tatarskie, z którymi walczyli rejestrowi Czornego. Sicz natomiast została opanowana przez wypiszczyków, którzy odczuwali coraz większe niezadowolenie nie tylko z nieudanej wyprawy na Krym, ale także z powodu polityki Rzeczpospolitej. Po rozejmie w Altmarku, który kończył wojnę ze Szwecją z lat 1626-1629 na Ukrainę wrócili Kozacy wzięci na żołd Rzplitej poza rejestrem. Za nimi wróciła również zdemoralizowana armia koronna, która zaczęła rabować kozackie majątki.
Na Ukrainie zaczął się konflikt między Siczą i wypiszczykami Lewka Iwanowicza (który zajął miejsce Fedorowicza), a Hryćkiem Czornym i rejestrowymi. Czorny, chcąc pokazać swoją wierność Rzplitej, nakazał rewizję rejestru i wykreślenie z niego wszystkich nieposłusznych Kozaków. Radykalizacji nastrojów na Ukrainie sprzyjała również postawa jednego z liderów prawosławia – Melecjusza Smotryckiego. Duchowny ten przeszedł na unię i lansował plan połączenia obu skłóconych kościołów. Prawosławni polemiści i niższe duchowieństwo natychmiast zaczęło słać do Kozaków uniwersały, przypominając im o obronie prawdziwej wiary. Na czele wypiszczyków znowu stanął Fedorowicz, który w marcu 1630 r. podstępem zwabił Czornego i kazał go zamordować. Czyn ten stał się początkiem kolejnego powstania kozackiego przeciwko Rzplitej.
Wystraszeni rejestrowi po stracie swojego zwierzchnika uciekli do Korsunia. W kwietniu wkroczyli tam powstańcy Fedorowicza, do których przyłączyła się część z nich. W maju na Ukrainie zaczęły się starcia między Zaporożcami a armią koronną. Szczególnym okrucieństwem wykazywał się wówczas strażnik wielki koronny Samuel Łaszcz, który bezwzględnie pacyfikował kozackie watahy. 17 maja operujące na Ukrainie oddziały koronne połączyły się z głównymi siłami hetmana wielkiego koronnego Stanisława Koniecpolskiego w okolicach Perejasławia. Zaczęło się 3-tygodniowe oblężenie polskiego obozu przez siły kozackie. Ani armia koronna, ani Kozacy nie byli w stanie przeciągnąć zwycięstwa na swoją stronę. 1 czerwca zaczęły się rokowania. Obie strony powróciły do ustaleń zawartych w ugodzie kurukowskiej. Jedyną zmianą było podniesienie rejestru z 6000 do 8000 ludzi. Nowym starszym rejestrowych został Tymosz Orendarenko. Kozaków siczowych ta ugoda wcale nie satysfakcjonowała i pod wodzą Antoniego Konaszewicza Buta (który w trakcie oblężenia polskiego obozu pod Perejasławiem zrzucił z przywództwa Fedorowicza) wróciła na Zaporoże i nie zamierzała podporządkować się Rzplitej. Rosła więc przepaść między rejestrem a resztą Kozaczyzny, która już od dawna miała de facto więcej wodzów niż zalegalizowanego przez Rzplitą starszego.
W 1632 r. zmarł Zygmunt III Waza. Sytuację tę wykorzystało Państwo Moskiewskie, które ruszyło na odbity przez Rzplitą Smoleńsk. Rzeczpospolita znowu sięgnęła po wojsko zaporoskie. Po krótkim epizodzie hetmaństwa Iwana Kułagi-Petrażyckiego na czele rejestru znowu stanął Tymosz Orendarenko. W wojnie smoleńskiej wzięło udział ok.12 000-15 000 Kozaków, czyli znowu o kilka tysięcy więcej niż w ustalonym rejestrze. Oddziały kozackie nie dotarły bezpośrednio pod Smoleńsk, a operowały nieopodal Putywla. Orendarenko współpracował wówczas z Aleksandrem Piaseczyńskim i ks. Jeremim Wiśniowieckim. Słynny kniaź Jarema, który w czasie powstania Chmielnickiego stał się symbolem pogromcy Kozaków podczas kampanii smoleńskiej, wyrobił sobie dość pozytywne zdanie o Zaporożcach. Kozacy spustoszyli również okolice Wiaźmy. W czerwcu 1634 r. stanął pokój. Wojna była wygrana, a Smoleńsk obroniony.
W 1635 r. nowy władca Władysław IV Waza szykował się również do wojny ze Szwecją, ponieważ wygasał rozejm zawarty Starym Targu. Król postanowił udać się do Prus i dokonać zbrojnej demonstracji, a jeśli będzie trzeba, wdać się w otwartą walkę. Do Prus pociągnęli wypiszczycy pod wodzą Konstantego Wołka, którzy mieli dokonać na Zalewie Wiślanym dywersji na swoich lotnych łodziach. W Prusach oddziały Wołka demonstracyjnie zajęły szwedzki statek z zaopatrzeniem, jednak do wojny nie doszło. We wrześniu 1635 r. Rzplita i Szwecja zawarły kolejny rozejm, który miał trwać 26 lat.
Po kampanii smoleńskiej i pruskiej na Ukrainie po raz kolejny wróciły tysiące zdemobilizowanych Kozaków. Sejm ustalił rejestr na 7000 ludzi, tak więc po raz kolejny wypiszczycy musieli poszukać sobie zajęcia. Tym razem Rzeczpospolita zdecydowała się na konkretne działania zamiast kolejnych papierowych gwarancji i jałowych negocjacji. Sejm, aby zapobiec coraz bardziej rozprzestrzeniającej kozackiej swawoli, uchwalił powstanie twierdzy Kudak. Zamek ten w założeniu miał pilnować Zaporoża i uniemożliwiać Kozakom wypraw na Morze Czarne. Zarówno Władysławowi IV, jak i Stanisławowi Koniecpolskiemu zależało na dobrych relacjach z Turcją, z którą Rzplita prowadziła wojnę równoległą do wojny z Moskwą. W sierpniu 1635 r. Kudak był już prawie na ukończeniu, a jako załoga stacjonował tam 200-osobowy oddział pod wodzą Jeana Marion. Kozacy oczywiście przyjęli budowę Kudaku z wielkim niezadowoleniem. W nocy z 11 na 12 sierpnia powracający z wyprawy morskiej ataman Iwan Sulima podstępnie napadł na Kudak i wyciął stacjonujących w nim żołnierzy oraz zniszczył fortyfikację. Stanisław Koniecpolski wezwał rejestrowych do pacyfikacji buntu. Ci, bojąc się gniewu ze strony Rzplitej, oblegli Sulimę, pojmali i wydali go władzom. Sulima został stracony, a Kozacy rejestrowi podnieśli swoje akcje w oczach hetmana i udowodnili wierność wobec Rzplitej.
Po szybkim spacyfikowaniu buntu Sulimy sytuacja na Zaporożu wcale nie była spokojna. Latem 1636 r. sytuacja była już bliska wrzenia. Państwo polsko-litewskie zalegało rejestrowym oraz wypiszczykom z żołdem za udział w kampanii smoleńskiej i pruskiej, toteż nasiliło się zjawisko coraz większego bratania się rejestru z Siczą i wypiszczykami. Ponadto na Krymie wybuchła kolejna wojna domowa, w której część Kozaków wzięła udział. Coraz trudniejsza sytuacja materialna Kozaków rejestrowych spowodowała, że zwołali oni wraz ze swymi pobratymcami z Siczy oraz wypiszczkami nad rzeką Rosią walną radę czerniecką. Udział w niej wzięli wszyscy przedstawiciele Kozaczyzny, niezależnie od tego, gdzie służyli i czym się zajmowali. Warto też dodać, że od czasów poskromienia powstania Fedorowicza rady czernieckie były zakazane przez władze Rzplitej.
Radę latem 1636 r. zwołał ówczesny starszy rejestrowych Iwan Zły. Mimo że była ona nielegalna, to wziął w niej udział komisarz z ramienia króla podkomorzy czernichowski Adam Kisiel. Był on jednym z ostatnich prawosławnych senatorów w Rzplitej i potrafił rozmawiać z Kozakami. Kozacy byli podzieleni. Starszyzna, mimo rozczarowania brakiem wypłaty żołdu, chciała pertraktować, natomiast czerń rwała się do wyprawy na Morze Czarne lub Krym. Kisiel ku rozgoryczeniu Kozaków przybył bez pieniędzy, ale zapewnił mołojców, że żołd jest już w drodze. Magnat prosił również, aby starszyzna nie bratała się z czernią i nie wzięła udziału w radzie. Mimo nacisków ze strony wypiszczyków starszyzna pozostawała nieprzejednana i nie obradowała razem z nimi. Widząc stanowcze stanowisko starszyzny, czerń postanowiła odroczyć obrady o 4 tyg. W tym czasie Kisiel miał przygotować żołd. Komisarz wiedział jednak, że jest to nierealne i zamiast tego przygotował sfabrykowane listy, które miał do Kozaków wysłać sam król. Władysław IV groził w nich Zaporożcom, że mogą oni utracić wszelkie prawa i przywileje, jeśli nie podporządkują się Rzeczpospolitej.
Na kolejnej radzie doszło jednak do wybuchu. Wrzenie wśród Zaporożców postanowił wykorzystać Paweł Michnowicz-But (w historiografii znany jako Pawluk), towarzysz Sulimy, który rok wcześniej uratował się od katowskiego topora. 18 września 1636 r., nie oglądając się na rejestrowych i hetmana Złego, zwołał on w Czehryniu radę, w której udział wzięła sama czerń. Kozacy ukradli artylerię, która należała do rejestrowych i ruszyli z nią na Zaporoże. Do wypiszczików przyłączył się również ostatecznie Iwan Zły i 3 pułki rejestrowych (czerkaski, czehryński i mirhorodzki). Buntowników dogoniła reszta wiernych Rzplitej pułków rejestrowych i wyperswadowała im udział w awanturze Pawluka oraz odbiła artylerię. W końcu zbuntowani rejestrowi zawrócili. Swój krótki bunt Iwan Zły przypłacił utratą stanowiska. Na jego miejsce starszym rejestru wybrano statecznego i ugodowego Wasyla Tomilenkę.
Rzeczpospolita niestety nadal działała wobec Kozaków jak słoń w składzie porcelany. W październiku 1636 r. do Tomilenki przybył poseł królewski Krzysztof Dzierżek, który prosił go eskortę w drodze na Krym. Dzierżek wiózł chanowi tradycyjne „upominki” (tak w zawoalowany sposób nazywano w Rzplitej haracz, który płacono Tatarom). Tomilenko był zniesmaczony, widząc, że dla Zaporożców nie ma obiecanego żołdu, ale dla chana pieniądze już się znajdą. Ponadto Rzplita zażądała od Kozaków wydanie jeńców tatarskich oraz stad bydła, które Pawluk zagarnął podczas wyprawy na Krym.
W czerwcu 1637 r. w Korsuniu doszło do kolejnej rady. Mimo jesiennego zawodu Tomilenko po raz kolejny przyjął postawę pojednawczą i obiecał przeprowadzenie korekty rejestru. Niestety po Ukrainie rozeszła się plotka, że Rzeczpospolita szykuje wojnę z Turcją. Masy wypiszczyków czekały więc na ten konflikt jak na zbawienie. Tomilence udało się sporządzić nowy rejestr, jednak nie wszystkim Kozakom przypadł on do gustu, co oczywiście prowadziło do eskalacji konfliktu. Dodatkowo w obozie kozackim gromadziła się zbrojnie czerń, która była pewna, że dojdzie do wojny z Osmanami. W czerwcu 1637 r. powracający z Krymu Pawluk postanowił skierować gniew kozacki wobec Rzplitej. Ogłosił się on hetmanem i wydał uniwersały zachęcające do oporu przeciwko państwu polsko-litewskiemu. Pawluk ukradł z Czerkas artylerię rejestrowych i uszedł z nią na Niż. Tymczasem Tomilenko, który nie chciał wiązać się z żadną ze stron, podczas rady kozackiej złożył buławę. Dymisji tej jednak Kozacy nie przyjęli. W lipcu do starszego rejestru przybyli posłowie od Pawluka, którzy przekonywali, że połączenie wypiszczyków i rejestrowych będzie korzystne dla wszystkich. Rejestrowi się wahali, ale starszyzna pozostawała nieugięta. Tomilenko natomiast zdawał się sprzyjać Pawlukowi. Widząc te wahania, starszyzna zrzuciła go ze stanowiska, a nowym starszym mianowała pułkownika perejasławskiego Sawę Kononowicza. Tomilenko zbiegł na Zaporoże i przyłączył się do Pawluka. Ten postanowił działać i na czele 3000 buntowników zaskoczył w Perejasławiu Kononowicza. Starszego i część oficerów rejestrowych przewieziono do Borowicy i tam stracono. 3 pułki – czerkaski, czehryński i mirhorodzki przeszły na stronę buntowników.
Tymczasem Rzeczpospolita nie podejmowała jeszcze radykalnych kroków, a chciała dogadać się z Pawlukiem. Kiedy negocjacje nie przyniosły rezultatu, w listopadzie Koniecpolski kazał pchnąć armię koronną przeciwko buntownikom. Hetman wielki jednak niespodziewanie zachorował, więc wyprawą kierował jego zastępca hetman polny koronny Mikołaj Potocki. Do rozstrzygającej bitwy doszło 16 grudnia 1637 r. pod Kumejkami. Armia koronna sforsowała kozacki tabor i pojmała Pawluka, którego odesłano do Warszawy, a następnie ścięto. Kapitulację wojsk powstańczych w Borowicy podpisał 24 grudnia 1637 r. pisarz wojska zaporoskiego Bohdan Chmielnicki.
Pokonanie Pawluka nie zdławiło jednak powstania. Na czele zbuntowanych watah kozackich nadal stali Karp Skidan, Dymitr Hunia i weteran wojny smoleńskiej – Jakub Ostranica. Rzeczpospolita postanowiła dokończyć to, co Potocki zaczął pod Kumejkami, jednak najpierw trzeba było wyjaśnić sytuację samych rejestrowych. Nie ulega wątpliwości, że udział 3 pułków rejestrowych po stronie Pawluka podkopał zaufanie Rzplitej do Wojska Zaporoskiego. Byli jednak Kozacy, którzy nie opowiedzieli się za buntownikami i to z nich Rzplita chciała stworzyć nową starszyznę. Na razie jednak nie mianowano starszego, a jego obowiązki przejął wierny Rzplitej Iliasz Karaimowicz. To na niego spadł obowiązek sporządzenia nowego rejestru. 15 lutego 1638 r. Karaimowicz ropozczął w Trechtymirowie webunek wśród Zaporożców. Do rejestru starano się przyjmować ludzi statecznych i służących w nim już wcześniej. Część oficerów, którzy stanęli po stronie buntowników zdegradowano. 28 lutego Karaimowicz wywiązał się z zadania i wraz z romistrzem Jackiem Mieleckim został skierowany na Zaporoże w celu ostatecznego rozwiązania problemu kozackiego oraz pacyfikacji Siczy.
Wyprawa na Zaporoże jednak się nie powiodła. Wiosną na Ukrainie wybuchły kolejne walki z powstańcami. Armia koronna spacyfikowała powstanie Ostranicy w krwawych bitwach pod Żołninem i nad rzeką Starzec. W czasie, gdy na ziemiach ukrainnych trwały walki sejm Rzplitej 13 marca 1638 r. uchwalił „Ordynację Wojska Zaporoskiego…”, która miała ostatecznie ująć Kozaczyznę w ramy społeczeństwa stanowego Rzplitej i ukrócić jej swawolę.
Bibliografia:
Borowiak A., Powstanie kozackie 1638, Zabrze-Tarnowskie Góry 2010.
Franz M., Idea państwa kozackiego na ziemiach ukraińskich w XVI-XVII w., Poznań 2006.
Gawęda M., Powstanie kozackie 1637, Zabrze-Tarnowskie Góry 2007.
Hetmani zaporoscy w służbie króla i Rzeczpospolitej, red. P. Kroll,
M. Nagielski, M. Wagner, Zabrze-Tarnowskie Góry 2010.
Jakowenko N., Historia Ukrainy do 1795 r., Warszawa 2011.
Nagielski M., Kozaczyzna czasów Władysława IV (1632-1648), [w:] Przegląd Wschodni, t. I, z. 4, 1991, s. 791-816
Podhorodecki L., Sicz Zaporoska, Warszawa 1978
Rawita-Gawroński F., Kozaczyzna ukrainna w Rzeczpospolitej Polskiej do końca XVIII w., Sandomierz 2017.
Serczyk W.A., Na dalekiej Ukrainie. Dzieje kozaczyzny do 1648 r., Kraków 2008.
Serczyk W.A., Na płonącej Ukrainie. Kozaczyzna w latach 1648-1651, Kraków 2008.
Wójcik Z., Dzikie Pola w ogniu. O Kozaczyźnie w dawnej Rzeczpospolitej, Warszawa 1960.